Forum forum o j-rocku Strona Główna
FAQ Profil Szukaj Użytkownicy
Grupy

Prywatne Wiadomości

Rejestracja Zaloguj
Galerie

Halloweenowy One-Shot (KayaXKamijo)
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat >

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
forum o j-rocku > Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze

Autor Wiadomość
Niana_h&a+m&a
Hematolog


Dołączył: 28 Gru 2009
Posty: 1021
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: z twojej wyobraźni

Halloweenowy One-Shot (KayaXKamijo)    

Nie spodziewajcie się zbyt dobrego opowiadania, nie jestem specjalnie utalentowana, ale może....

Zimny wieczór, 31 października. On patrzy przez okno i wyczekuje ukochanego, lecz widzi jedynie poprzebierane dzieci krzyczące: „cukierek albo psikus!”. Zawsze kiedy żądały słodyczy od niego, on dawał je z uśmiechem i nie raz, nie dwa, opowiadał straszne historie. I mimo, iż wydawał się tak zaangażowany w święto Halloween, tak naprawdę czekał tylko na swego jedynego wybranka serca. Ten w końcu przyjechał.
- Och, Kamijo! - rozległ się okrzyk radości. Kaya mocno przytulił kochanka, a ten odwzajemnił uścisk. – Tak dawno się nie widzieliśmy… - Przez chwilę przytuleni tak stali, obaj jakby nieobecni. Po chwili Kaya się opamiętał. – Ojejku, pewnie ci zimno! Chodź, zrobię herbatę. – z uśmiechem obydwoje podążyli do domu.
Kamijo usiadł przy stole, a jego ukochany zabrał się za robienie ciepłego napoju dla siebie i drugiego mężczyzny.
- Spójrz. – rzekł dżentelmen siedzący. Kaya zwrócił się ku oknu. – To święto zmarłych, takie smutne święto… A dzieci śmieją się, cieszą…
- Niech przynajmniej one się nie smucą. Dla nas to jakby obowiązek – płakać, smucić się… One są od tego wolne i niech tak zostanie. – Słodki uśmiechnął się, przyrządził herbatę i usiadł razem ze swym ukochanym. Obaj wpatrzeni w okno spostrzegli, że się ściemnia. Nie raz wstawali, by otworzyć drzwi i w progu poczęstować dzieci licznymi lizakami, cukierkami…
- Tylko nie zjedzcie za dużo, bo się pochorujecie! – pouczał chłopców Kaya. – Nie zjedzcie za dużo, bo przytyjecie! – pouczał dziewczynki.
W końcu na ulicach zapanowały ciemności i pustki. Para zajęła się sobą i postanowiła spełnić plan zajęć na dzisiejszy dzień. Oglądali film, pili wino i uściskiwali się. Nagle, gdy tak śmiali się razem na kanapie, Kayi zrobiło się niedobrze, więc Kamijo wyprowadził go na zewnątrz.
- Wszystko w porządku? – spytał go z troską. Mężczyzna jeszcze chwilę się krztusił.
- T…tak. W porządku. Nie martw… - nagle przerwał przejęty pustką i pięknem mroku ulicy, przy której znajdował się jego dom. – Popatrz jak pięknie… - miał w oczach taką czerwoną, przepełnioną jedynie ogłupieniem, pustkę. – Chodźmy… Chodźmy na spacer…
- D…dobrze, tylko ubierzmy się cieplej…
- Nie. – zaprotestował młodszy. – Jest tak ciepło… 36,6°C…
Kamijo jednak wziął czarny płaszcz, ciepły i wygodny. Poszli w dal. Starszy myślał o spokojnym, powolnym, romantycznym spacerze, lecz nie miał na co liczyć – Kaya cały czas szedł co raz szybciej i szybciej… W końcu zaczął biec. W oczach miał pustą, czerwienną radość…
Doszli, a raczej dobiegli, do starego, wielkiego cmentarza z licznymi kapliczkami. Dziś wydawał się jeszcze większy… Kaya stanął, spojrzał i uśmiechnął się szeroko.
- Popatrz jak tu ślicznie! Strasznie, ale ślicznie! Wiesz, Kamijo? Przy tobie czuję się bezpiecznie! I udowodnię ci to! Przejdę z tobą cały cmentarz i ani razu się nie zlęknę!
Kamijo jedynie się uśmiechnął i poszedł z nim. Przechodzili obok licznych grobów, obok kaplic. Nie raz się zatrzymywali, zrobili kilka zdjęć… Szli tak i było, jak młodszy obiecał – nie zląkł się ani razu, choć nie raz były do tego okazje… Słyszeli zawodzenia, jęki, lament… Im dalej w głąb cmentarzyska, tym głośniej. Kaya szedł nieugięty, aż do czasu, gdy zniknął gdzieś jego ukochany. Słodki zaczął oglądać się dookoła, płakać, krzyczeć, wołać, piszczeć i jęczeć. W końcu poczuł na swym karku zimny oddech… I ugryzienie. Tak, to był Kamijo – wampir, przed którym dobre, lecz straszne dusze chciały go ostrzec. Najpierw ugryzienie było spokojne, namiętne… Z czasem stawało się coraz mocniejsze i brutalniejsze, młodszy zaczął się wyrywać, ale nic z tego. Czuł, jak upływa z niego coraz więcej krwi, coraz więcej życia. Wampir był w ekstazie, zaczął rozszarpywać szyję kochanka. Wartkim strumieniem polała się czerwona ciecz z tętnicy i żył, zraszając ziemię pod słodkim i niewinnym mężczyzną. Kamijo szybko odrywał kawałki tkanek i mięśni swymi zębami. Doszedł do kręgosłupa i nie zawahał się rozerwać go na kawałki, tak jak już sporej części swego kochanka. Krew, kawałki tkanek mięśniowych, trochę kości… I reszta ciała pięknego Kayi – zostały pozostawione na pastwę mięsożernego ptactwa.
Następnego dnia, gdy na cmentarzu zaczęli gościć pierwsi żywi ludzie, od razu pojawiła się policja. Niestety – sadystyczny kochanek nie pozostawił po sobie żadnych śladów, poza krwawym napisem na kapliczne na samym środku cmentarza…
„Nie ufaj…”


Shadow, nie zemrzyj i nie zabij xD
Post Nie 23:42, 31 Paź 2010
 Zobacz profil autora
Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Forum Jump:
Skocz do:  

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa).
Obecny czas to Pią 4:36, 19 Kwi 2024
  Wyświetl posty z ostatnich:      


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB Group
Template created by The Fathom
Based on template of Nick Mahon
Regulamin