Forum forum o j-rocku Strona Główna
FAQ Profil Szukaj Użytkownicy
Grupy

Prywatne Wiadomości

Rejestracja Zaloguj
Galerie
Kiedyś nawet go lubiłem...
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat >

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
forum o j-rocku > Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze

Czy zrobić szczęśliwe zakończenie?
Ani się waż!
42%
 42%  [ 6 ]
Oczywiście!
57%
 57%  [ 8 ]
Total Votes : 14

Autor Wiadomość
Shadow
Psychiatra


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z chaosu

   

W tym przypadku zboczeńca sobie daruj, następnym razem Yellow_Light_Colorz_PDT_03 Tak jest dobrze. Jeszcze szczęśliwe zakończenie <3
I oby szybko!
Post Czw 21:01, 08 Maj 2008
 Zobacz profil autora
Prinzessin von Dunkelheit
Black Cherry


Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

O, a tu mi się nawet podobało. Zmierza to do szczęśliwego zakończenia, ale... jest jeszcze miejsce na jakiś zwrot akcji
Post Pią 11:16, 27 Cze 2008
 Zobacz profil autora
Nanaki
Closer to Ideal


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom

   

Nie lubię szczęśliwych zakończeń. Są głupie. A gdzie ból i cierpienie?
Rogaliku, napisz następną część! Nieładnie tak nie kończyć swoich fików. *grozi palcem* {I to mówi ta, co ma za sobą dziesiątki nieskończonych dzieł literackich}
Post Nie 0:54, 29 Cze 2008
 Zobacz profil autora
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

No to macie co chcieliście. To na razie wszystko, co napisałam. Ale mam już na szczęście pomysł na zakończenie więc powinno pójść szybko Yellow_Light_Colorz_PDT_03'.Mam nadzieje, że nie jest tragiczne (nadzieja matką głupich).


___________
Dni powoli mijały. W pewnym momencie głuche telefony po prostu się urwały. Bardzo mi z tego powodu ulżyło. Sprawa z Ryo znowu stała w miejscu. Po pewnym czasie przyłapałem się na tym, że myślę o nim w każdej wolnej chwili. Jakby tego było mało, wkradł się również do moich snów. Każdy kolejny był bardziej intymny i wyrazisty.
Pomimo tego coraz trudniej było mi przywołać jego twarz w pamięci. Zamazywała się w moich wspomnieniach o nim, co sprawiło, że coraz bardziej pragnąłem go zobaczyć. Szczerze mówiąc, strasznie mnie to irytowało. Tego typu uczucia, to nie w moim stylu. To ja byłem zawsze ten zimny i nieangażujący się w związek. Tak naprawdę wszystkich moich dotychczasowych partnerów traktowałem jak zabawki.
Byłem tego świadomy i nie dręczyły mnie wyrzuty sumienia. Dlaczego z Ryo miałoby być inaczej? Chciałem być dla niego taki sam jak dla reszty. Jednak im chłodniej go traktowałem tym bardziej bolało mnie samego.
I w końcu znowu nadszedł dzień, gdy to ja nie wytrzymałem. W pewnej chwili po prostu zapragnąłem go zobaczyć i nie mogłem oprzeć się pokusie. W czasie lunchu wszedłem do tej samej kawiarenki, co wtedy. Przezornie usiadłem w cieniu pod ścianą. Zamówiłem kawę i zacząłem udawać, że czytam gazetę. Przesiedziałem tak kilka minut. Już podnosiłem filiżankę z kawą do ust, gdy zobaczyłem coś, co sprawiło, że poderwałem się na równe nogi. Filiżanka wypadła mi z rąk i roztrzaskała się o podłogę.
Słyszałem podniesiony głos właściciela kawiarenki, lecz nie mogłem oderwać wzroku od widoku za oknem. Na przeciwległej stronie ulicy stał Ryo. Tuż obok stał przystojny, wysoki mężczyzna. Ubrany w czarny garnitur i czerwono niebieski krawat. Obejmował Ryo ramieniem i uśmiechał się do niego tak, że poczułem uścisk w żołądku.

Spędziłem całą noc siedząc w salonie na kanapie, w kompletnych ciemnościach i wpatrywałem się w okno. Ryo był szczęśliwy z kimś innym. Uczucie urażonej dumy i zazdrość kuło mnie w serce niczym wielka szpila. Nie mogłem tego znieść. To Ja z nim zerwałem, to Ja go zdeptałem… Wyrzuciłem ze swojego mieszkania, gdy ten stał przede mną zalany łzami… Więc dlaczego to teraz mnie bolało? Nie potrafiłem tego zrozumieć.
O pierwszej w nocy zadzwonił telefon. Dzwonił i dzwonił, a ja siedziałem tylko z podkulonymi nogami i patrzyłem na niego beznamiętnie. W końcu przestał. Minęło kilka minut i znowu zaczął dzwonić. Podniosłem słuchawkę.
- CO?!
- …
- Przestańcie do mnie wydzwaniać! – ryknąłem.
Nim zdołałem się powstrzymać zacząłem płakać. Rzuciłem słuchawką. Stałem przez chwilę w milczeniu i tylko patrzyłem na telefon. I wtedy znów zadzwonił. Tego już było za wiele. Poczułem ogarniającą mnie furię. Obraz przed moimi oczami rozmazał się, przestałem cokolwiek widzieć i słyszeć…
Gdy się ocknąłem był już ranek. Leżałem na podłodze między stolikiem a kanapą. Dookoła walały się resztki telefonu. Chwiejnie wstałem z podłogi i znowu usiadłem na kanapie, kryjąc twarz w dłoniach. Po pewnym czasie usłyszałem szczęk klucza w zamku. Poderwałem się na równe nogi. KTO?!
Zwykle moi kolejni kochankowie dostawali zapasowy klucz, zawsze jednak zabierałem go im przy rozstaniu. Kiedy to przeoczyłem? Usłyszałem trzask otwieranych drzwi, a potem ciche kroki na posadzce. Zamykane drzwi znowu trzasnęły, z korytarza dobiegł szelest świadczący o tym, że osobnik, który wszedł do mieszkania ściąga buty. W końcu odważyłem się wyjść na korytarz. Stanąłem oko w oko z Ryo. Patrzył na mnie z dziwnym wyrazem twarzy.
- Toku… Strasznie wyglądasz. – powiedział.


Ostatnio zmieniony przez Simiril dnia Pon 0:02, 07 Lip 2008, w całości zmieniany 2 razy
Post Nie 15:56, 06 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Nanaki
Closer to Ideal


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom

   

Jezu, to jest świetne. Chcę następną część. Mam nadzieję, że szybciej ją napiszesz...
Post Nie 16:06, 06 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Shadow
Psychiatra


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z chaosu

   

Jak dla mnie to zdecydowanie najlepszy z Twoich ficków! Podoba mi się. I mam nadzieję, że szybko będzie ciąg dalszy, no w takim momencie urwać...!
Post Nie 16:09, 06 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Bułka
Immortal Madness


Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 2842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza rogu!

   

Chcesz to skończyć?! Już?! TT" *smarcze w chusteczkę i marudzi o więcej* Jak ja Ci pokażę...
Post Nie 17:01, 06 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Mitsuko
Pink Killer


Dołączył: 19 Sie 2007
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

cudowne *.*
Post Czw 20:04, 10 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

Tak, przykro mi. To już koniec. Badziewny, ale koniec...



- Co tu robisz? – spytałem sucho.
- Muszę ci wytłumaczyć kilka rzeczy… Ja…eee…. Mogę wejść? – spytał niepewnie.
- Przecież właśnie to zrobiłeś. – syknąłem wściekły.
- No tak…
Przez chwilę mierzyliśmy się wzrokiem. Wyglądał na przestraszonego. Natomiast mną szarpało tak wiele sprzecznych uczuć, że nie wiedziałem już, co począć. Byłem szczęśliwy i jednocześnie wściekły, że go widzę. Czego chciał ode mnie po tym wszystkim?
- No to? Czego chcesz? – spytałem gniewnie.
- Powinniśmy usiąść… To może trochę potrwać… - powiedział nieśmiało.
Prychnąłem i zmarszczyłem brwi. Starałem się wyglądać na zirytowanego, ale tak naprawdę przeraziłem się. Pomyślałem o roztrzaskanym telefonie w salonie. O tym, że po całej nocy spędzonej na podłodze muszę wyglądać jak żywe nieszczęście. Tylko tego mi brakowało by Ryo zaczął się interesować tym, co się stało. Co wtedy powiem?
Chcąc nie chcąc zaprowadziłem go do salonu. Widziałem zdziwienie na jego twarzy, gdy rozglądał się po pomieszczeniu. Sam też się zdziwiłem. Nie zauważyłem tego wcześniej, ale dzisiejszej nocy nie skończyło się na telefonie. Najwyraźniej w chwili złości rzucałem w ścianę tym, co mi się nawinęło pod rękę. Zniszczyłem lampę, kilka wazonów i roztrzaskałem stolik.
- Siadaj. – jak gdyby nigdy nic wskazałem na kanapę.
Starałem się zachowywać naturalnie, tak jakby nic się nie stało. Wbrew moim staraniom wyraźnie widziałem przerażenie rysujące się na twarzy Ryo. Mimo to usiadł, nadal rozglądając się po pomieszczeniu. Usiedliśmy na kanapie, zbyt blisko siebie jak na mój gust. Strasznie mnie irytowało to, że był tuż obok. Wystarczyło lekko się przechylić i już dotykałem jego ramienia. Chciałem się odsunąć, ale dziwnie by to wyglądało. Starałem się ukryć moją irytację tym faktem.
- Słucham. Czego chcesz? – powtórzyłem pytanie.
- Widziałem cię wczoraj. – powiedział. – Kiedy wracałem do biura widziałem jak wychodzisz szybko z kawiarenki i biegniesz w stronę przystanku. Trudno było nie zauważyć zwarzywszy na właściciela, który za tobą wybiegł…
Cały spąsowiałem na twarzy. Widział mnie… Do tego w takim momencie. Roztrzaskałem drogą, porcelanową filiżankę i tak byłem przejęty tym, co zobaczyłem, że nie zapłaciłem nawet rachunku za kawę. Zanotowałem sobie w pamięci, że muszę zwrócić właścicielowi pieniądze i przeprosić za swoje zachowanie.
- Widziałeś mnie z Nobuo, prawda? To dlatego tak szybko wybiegłeś. Nie martw się, to tylko kumpel z pracy. Ma żonę i synka. Nic dla mnie nie znaczy, nawet mi się nie podoba…
- Dlaczego mi się z tego tłumaczysz? – spytałem nagle. – Nie obchodzi mnie to. Tylko dlatego tu przylazłeś, włamałeś się…
- Dałeś mi klucz… - przypomniał.
- A teraz masz mi go oddać! – krzyknąłem. – Przecież skończyłem z tobą. Mówiłem ci, że jestem z kimś innym…
- Nie jesteś. – powiedział sucho.
- Co ty możesz o tym wiedzieć?! Właśnie, że jestem! Szykuję się na randkę z nim, więc jeśli nie masz nic więcej do powiedzenia to oddaj mi klucz i wyjdź.
Nagle uświadomiłem sobie, co powiedziałem… Gdyby Ryo teraz wyszedł, to nigdy by już nie wrócił… Przeraziłem się. Bałem się tego, co do niego czułem i bałem się tego okazać, tak samo jak bałem się tego, że jednak posłucha się mnie i wyjdzie. Miałem ochotę rozpłakać się ze złości na siebie, ale nie mogłem zrobić tego przy nim.
- Jest jeszcze coś… - powiedział, a ja ucieszyłem się, że jednak nie ma zamiaru wychodzić. – Co się tu stało?
Zmroziło mnie. Patrzyłem na niego zaskoczony. Dlaczego o to pytał w taki sposób, jakby to miało jakiś związek z tym, co chce mi powiedzieć. Nie wiedziałem, co odpowiedzieć, więc tylko siedziałem i patrzyłem na niego. Po chwili spuścił wzrok.
- Przepraszam… To ja dzwoniłem… - po tych słowach ukrył twarz w dłoniach. – Wiem, nękałem cię, ale to było silniejsze ode mnie. Musiałem, chociaż usłyszeć twój głos. Dopiero wczoraj w nocy uświadomiłem sobie jak bardzo musiało to ciebie stresować… Do tego, gdy usłyszałem twój płacz… Zdecydowałem się w końcu przyjść i wszystko ci wytłumaczyć. Nie chciałem cię przestraszyć.
- Więc to byłeś ty… - powiedziałem tylko.
- Co ci się stało? Wyglądasz strasznie…
- Spędziłem noc na podłodze… Muszę być strasznie potargany…
- Nawet o tym nie mówię, ale spójrz na swoje ręce, twarz…
Popatrzyłem na swoje dłonie. Pełne były różnych mniejszych i większych ranek, zapewne pokaleczyłem się szkłem, gdy leżałem nieprzytomny. To cud, że nic większego mi się nie stało i że żaden kawałek szkła nie wbił mi się, gdy spałem. Rzeczywiście musiałem strasznie wyglądać. Ręce miałem sine i blade, twarz pewnie też. Do tego cały rozczochrany, wymięty i pokaleczony.
- Boli? – spytał z troską w głosie.
- Nie, nie boli…
- Trzeba będzie ci to opatrzyć, by się nie wdarło zakażenie, ale to za chwalę… Najpierw powiedz… Naprawdę jesteś z kimś? – usłyszałem napięcie w jego głosie.
-Nie – powiedziałem szczerze. – potrzebowałem wymówki i chciałem byś był zazdrosny…
- Udało ci się, nawet lepiej niż myślisz. – zaśmiał się.
Zaprowadził mnie do łazienki, delikatnie przemył, a następnie opatrzył moje ręce i twarz. Stałem spokojnie i bez słowa poddawałem się jego zabiegom. Przyjemnie było czuć dotyk jego rąk na swoich. Zamknąłem oczy myśląc tylko o tym, by Ryo nie przestawał mnie dotykać. Usłyszałem jego ciche westchnienie. Nim zdołałem cokolwiek zrobić znalazł się tak blisko… Przygarnął do siebie i delikatnie pocałował w usta.
Gdzieś w tyle głowy słyszałem podszepty dawnego mnie:
„- Nie okazuj uczuć… Nie okazuj uczuć… Jesteś ponad tym. Okaż mu swoją wyższość tak, by potem błagał o każde twoje spojrzenie. Potem…”
- Zamknij się…
Zepchnąłem głosik w tył swojej głowy, tak daleko, że w końcu przestałem słyszeć jego wrzaski. Potem sam mocniej wtuliłem się w Ryo i odwzajemniłem pocałunek.
Post Wto 14:58, 15 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Nanaki
Closer to Ideal


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom

   

O rany. To było śliczne. Napisz coś jeszcze.
Post Wto 15:11, 15 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

Dziękuję *tuli*

Hmm... Na razie mogę tylko dopisać do tego dedykację ;>

"Przybycześci, Inco, Gwiazdce i Księżniczkowi za wytrzymywanie ze mną w chwilach, kiedy ja nie potrafię z sobą żyć."

Co do opowiadań... Byłabym chora gdybym znowu nie napisała jakiegoś łzawego melodramatu ;> więc nie martw się, napiszę jeszcze dużo... (niestety)
Post Wto 15:27, 15 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Bułka
Immortal Madness


Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 2842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza rogu!

   

Ja też tam jestem, ja też! ^-^ Dziękuję X3 *wymiziuje*
Opowiadanie byłoby cudowne gdyby... gdzie zgubiłaś lemona?! _^___' A tak na poważnie, wiesz, że bardzo mi podoba :33
Post Wto 17:37, 15 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Shadow
Psychiatra


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z chaosu

   

Rozmowa wyszła zgrabnie, naturalnie i bardzo ładnie to zakończyłaś <3 I cieszę się, że happy endem. Większych błędów nie widzę, jedyne, na co można zwrócić uwagę, to podczas pisania dialogów:

quote:
- Udało ci się, nawet lepiej niż myślisz. – zaśmiał się.

Albo bez kropki przed myślnikiem, albo po myślniku z dużej litery. Ale to się tak bardzo nie rzuca w oczy
Post Wto 17:51, 15 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Przybycześć
Scarlet Majesty


Dołączył: 05 Sie 2007
Posty: 2143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cela nr 304

   

Cukier aż w zębach strzela Ale spoko, w końcu sama się o to prosiłam xD
Bardzo ładne zakończenie. Wbrew pozorom nawet nie takie przedramatyzowane, jak mogłoby być. Naprawdę mi się podoba. Czekam na Twoje kolejne dzieła (jak wszyscy zresztą xd)
I dziękuję za dedykację *^^*
Post Wto 19:24, 15 Lip 2008
 Zobacz profil autora
Prinzessin von Dunkelheit
Black Cherry


Dołączył: 11 Kwi 2007
Posty: 1299
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

Happy endy są głupie (powinni wszyscy umrzeć), ale to zakończenie było nawet ciekawe. Ta walka z wewnętrznym głosem... xD
Post Wto 20:18, 15 Lip 2008
 Zobacz profil autora

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Forum Jump:
Skocz do:  
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa).
Obecny czas to Czw 13:54, 28 Mar 2024
  Wyświetl posty z ostatnich:      


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB Group
Template created by The Fathom
Based on template of Nick Mahon
Regulamin