FAQ
Profil
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Prywatne Wiadomości
Rejestracja
Zaloguj
Galerie
Forum forum o j-rocku Strona Główna
->
Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
NIE
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
Przestrzeganie
----------------
Kodeks Prawny forum
Sugestie i opinie
J-Music
----------------
12012
alice nine.
Antique Cafe
Ayabie
BUCK-TICK
D
D'espairs Ray
Deluhi
Dir en Grey
exist†trace
Fatima
Gackt
Gazette
GPKISM
hide
HIZAKI grace project
Hyde
Janne da Arc
Juka
Kagrra
Kana
Kanon Wakeshima
Kaya
Klaha
Közi
L'arc~en~ciel
Lareine
LM.C
Luna Sea
Malice Mizer
Miyavi
Moi dix Mois
MUCC
Phantasmagoria
Psycho le Cému
Raphael
Rentrer en Soi
The Candy Spooky Theater
Versailles
Vidoll
X-Japan
Inne
Japonia
----------------
Japonia
Japońska Kuchnia
Japońskie Sztuki Walki
Różne
----------------
Przedstaw się
Off Top
Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze
Linki
Koncerty itp.
Spoza Japonii
Archiwum
Cbox
----------------
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Hikaru
Wysłany: Pon 10:12, 02 Sie 2010
Temat postu:
Przeczytałam jednym okiem. PRZECINKI, Mijoshi! Albo ich w ogóle nie ma, albo są tam, gdzie ich nie potrzeba.
Ach! I jeszcze jedno "Go także zaczyna czyścić. " Jego, jego!
Mijoshi
Wysłany: Pią 18:46, 30 Lip 2010
Temat postu: Kawałek czegoś... powieści [?] bez tytułu
No to ostatnio zaczęłam coś pisać, a potem postanowiłam to przepisać na komputer. Co z tego, że nie przepisałam jeszcze całości. Będę tu wstawiać urywkami to co przepisze na komputer. Może komuś się spodoba, lub wręcz przeciwnie.
Chodzi mi po prostu o to, żebyście pokomentowali szczerze
Rozdział 1
Niespełnione marzenia...
W przypadku osób takich jak on, mają masakryczne skutki.
Dwa, krótkie miecze, które samodzielnie zaprojektował i wykonał, błyszczą już w blasku księżyca, wpadającym do Piwnicy przez małe okno, a także w świetle trzech szarych swiec, przy którym mężczyzna siedzi czyszcząc broń.
Gotowe już miecze odkłada na bok i bierze ostatni z dwóch sztyletów. Go także zaczyna czyścić.
Wszystkie te czynności wykonuje z niezwykłą dokładnością, można by rzec - czułością.
Przerywa mu odgłos kroków. Ktoś idzie po schodach, do jego kryjówki.
Piwnice są czymś w rodzaju pierwszego poziomu miasta. Korytarze ciągnące sie na całą jego szerokość, pełne są mieszkań i kryjówek istot, którym takie warunki bardziej odpowiadają, niż wyższy, naziemny poziom. Podobno najniebezpieczniejsze miejsca w mieście znajdują się właśnie tu.
Ludzie nazwyają ten poziom ‘’Piwnicami’’. Mają one wyższe i niższe poziomy.
Kryjówka w której znajduje się aktualnie morderca znajduje się na wyższym poziomie.
Mężczyzna zwieksza czujność, próbuje rozpoznać kroki.
Równe, lecz jakby trochę niepewne, ostrożne. Znany rytm. To może być tylko jedna osoba.
Rozluźnia się, zaczyna sprzątać stolik na którym, niedawno pracował.
Po chwili rozlega sie pukanie.
- Wejdź.
Nawet nie spopgląda na chłopaka, który posłusznie wchodzi do ciemnego pomieszczenia.
- Już są... - mówi chłopak. Ma na sobie czarny płaszcz podobny do płaszcza mordercy - Czekają.
* * *
- Ludzie są dziwni. - oznajmiła Eiji spoglądając na swoje czarne trampki na stopach, niemalże stykające się białymi czubkami.
- Hm? - Naomi uniosła głowę spoglądając na nią - Czemu tak sądzisz?
Tamta wyprostowała się.
- Nie wiem... Bo... - zaczęła i urwała zamyślając się.
Zrobiła głeboki wdech jeszcze bardziej przedłużając chwilę zaciekawienia przyjaciółki.
- Po prostu są - dokończyła usmiechając się i przymykając lekko oczy.
Napawałą się chwilą spędzaną z przyjaciółką w tym pięknym ogrodzie, w którym się znajdowały.
Pełno w nim było kwitnących wiśni, jabłoni, dębów i dosć nietypowych róż. Czerwonych lub białych w czarne, tygrysie pręgi.
Naomi była jej przyjaciółką zaledwie rok, a już były dla siebie jak siostry. Były doskonałym przykładem na to, że przeciwieństwa się przyciągają, bo choć miały wspólne na przykład zainteresowania i niektóre poglądy, to pod wieloma względami się różniły. To nie przeszkadzało im jednak się przyjaźnić, wręcz przeciwnie, ich przyjaźń była jeszcze ciekawsza.
- Kogo uważasz za normalnego? - zapytała Naomi - Inaczej! Czym dla Ciebie jest normalność?
- Niczym! Na tym świecie nie ma czegoś takiego jak NORMALNOŚĆ!
Eiji uśmiechnęła się szyderczo. Uśmiech skierowany był do świata.
- Ciekawa teoria... - mruknęła przyjaciółka Japonki - I zgadzam sie z tobą w stu procentach. - uśmiechnęła się także. Nie spodziewała się, że Eiji wysnuje taką teorię, zazwyczaj to ona była stworzycielem różnych, dziwnych teorii.
Była noc. Korony drzew i twarze dziewczyn oświetlał blask ksieżyca. W ogrodzie nie było żadnych innych ludzi. Ciemność je obserwowała, ale one o tym wiedziały, i w razie zagrożenia były przygotowane na akcję.
Małe owady zaczeły swój smętny koncert, tak bardzo różniący sie od tych kocertów dawanych przez inne owady, w innych ogrodach.
Kolejne kilka minut znów spędziły czekając w milczeniu.
Dochodziła godzina 24.00.
Miały być tutaj ''Dzisiaj w nocy i czekać na niego'' Tylko tyle powiedział chłopak - pomocnik osoby z którą miały się spotkać.
Koncert owadów zagłuszył szum wiatru, powietrze stało się bardziej chłodne.
Idealna chwila dla kogoś, kto nie mając większego doswiadczenia w bezgłośnym poruszaniu się, chce pojawić się bezszelestnie, lub po prostu chce by jego pojawienie się było efektowne.
W jego przypadku nie miało to najmniejszego znaczenia.
Doświadczenie miał duże, ale po prostu dotarł na miejsce o tej porze, w tej chwili.
Znał te dziewczyny od dłuższego czasu, po co więc zbędne przedstawienie?
Dziewczyny spojrzały w bok, na niego, gdy chrzaknął znacząco.
Naomi chciałą wstać - odruchowo. Nie zrobiła tego jednak. gdyż Eiji siedziała.
Mężczyźnie nie spodobało się to. Nie żeby oczekiwał okazywania mu przez nie szacunku, czy coś, ale nie wchodził nigdy z nikim w blizsze znajomości. Zawsze ludzie czuli się przy nim spięci, a ci co czuli się swobodnie, albo udawali, że się tak czują, byli zazwyczaj mocnymi w posadzie ludźmi, osnutymi złą sławą.
Eiji była jedyna osobą, która naprawdę czuła się przy nim swobodnie, nie odczuwała strachu, ni nic. I to ze względu na stosunki będące między nimi. Bo choć nie byli przyjaciółmi, to ufali sobie.
Dla mężczyzny, jego pomocnik i Eiji byli jedynymi osobami, którym ufa.
- Jesteś! - odetchnęła Japonka - Nie mógłbyś choć raz umówić się na konkretną godzinę?
Nie otrzymałą odpowiedzi.
- Przejdziemy się? - zaproponował nowoprzybyły rozglądając się ledwo widocznie.
- Ok, chodźmy - zgodziła się Eiji i wraz z Naomi wstała. We trójkę zaczęli iść ściezką, przez park.
- No to o co chodzi? - spytała mężczyzne dziewczyna, kiedy po dość długiej chwili milczenia miała już dość.
- Ihozaar, podejrzewa, że poprzez Ciebie chcę dotrzeć do niego. Ma mnie na oku, kiedy tylko może.
- Ale po co miałbyś do niego docierac?
- Może myśli, że ktoś zlecił mi zabicie go. Jako mafioza samego Joela Smitha, ma wielu wrgoów. Nie dziwiłbym się, gdyby jakiś desperat postanowił załatwic go, zlecając mi to. Ihozaar jest aż nadto zabezpieczany... - popatrzył najpierw na uważnie przysłuchującej się mu Eiji, a potem na jej przyjaciółkę, przyklejoną do tej drugiej. Wyglądała na pogrążoną we własnych myślach, ale w rzeczywistości, uważnie się mu przysłuchiwała - On nikomu nie ufa. - dodał.
- Myślałam, ze obie tak.
- On ufa tylko sobie.
- Hmm... - Eiji zamyśliła się - Poważna sprawa. Zagożony jesteś nie tylko ty, ale i ja z Naomi - ścisnęła dłoń przyjaciółki, którą niedawno ujęła w swoją.
- Właśnie. ale o mnie się nie martw. Poradzę sobie - szedł nie zmieniajac tempa, było słychać uderzenia jego mocnych, długich butów.
- No dobrze. Ale co mamy zrobić? - tym razem był to Naomi.
- Po prostu uważajcie na siebie. I jakbyście się czegoś dowiedziały, to przekażcie mi to.
- Okey - powiedziały równocześnie przyjaciółki.
- No to ja lecę - rzekł przystając.
- Dosłownie? - zażartowała Eiji.
Mężczyzna pochylił się do przodu, w ich stonę.
- Jezli sobie tego życzycie... miłe - szepnął unoszac kącik ust do góy.
Spojrzał w górę i już go nie było.
- Ach ten, Borys... - stwierdziła Japonka a Naomi wbiła jej łokieć w żebra.
- Ała! Naomi, no... Na żartach sie nie znasz?
Ta pokazała tylko jej język i pociągnęła za sobą ruszajac dalej ścieżką.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002
phpBB Group
Template created by
The Fathom
Based on template of
Nick Mahon
Regulamin