forum o j-rocku :: Przegląd tematu - "I Know It's Over"
Autor Wiadomość
Shadow
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Wto 20:33, 11 Sie 2009    Temat postu:

Miałam odstawić scenę pod tytułem 'Nie wygrzebuj moich dzieU starszych niż rok skdfjghsdgaaaaa! *palpitacje', ale skoro Ci się podoba, to odpuszczę xDD Dziękuję :*
EmiOffender
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Wto 17:07, 11 Sie 2009    Temat postu:

quote:
Originally posted by Nemezis
Za ładne, za wzruszające, za prawdziwe. Podobało mi się strasznie, lubię takie angsty, a nie takie, gdzie się tylko tną >.<

I tu się cholernie zgadzam i zgadzam się również z innymi, to było piękne, Shadow! Śliczne, nie płakałam, ale wzruszyłam się na pewno..
Shadow
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Pon 17:49, 10 Wrz 2007    Temat postu:

Dziękuję Wam wszystkim <33 :* Aż się sama wzruszyłam...

*tuli Nanaki*
yapi
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Pon 17:30, 03 Wrz 2007    Temat postu:

płakałam! ciociu Siadoooooł~~~~ TT
to było takie... *brak słów*
germanizacja
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Nie 13:37, 02 Wrz 2007    Temat postu:

śliczne <3 Tylko tyle mogę powiedzieć, naprawdę.
Simiril
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Nie 13:21, 02 Wrz 2007    Temat postu:

no cóż... bardzo mi sie podobało . świetnie napisane...
ale sie o dziwo nie poryczałam (mimo iż zwykle rycze na takich rzeczach...)
Nemezis
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Nie 8:07, 02 Wrz 2007    Temat postu:

Za ładne, za wzruszające, za prawdziwe. Podobało mi się strasznie, lubię takie angsty, a nie takie, gdzie się tylko tną >.<

Napisz coś kiepskiego, to będzie można wytykac błędy ^^"
Toshiko
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Sob 22:37, 01 Wrz 2007    Temat postu:

popłakałam sie na samym końcu Yellow_Light_Colorz_PDT_03
Rain
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Sob 22:02, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Matko... dziecko ryczy >.< Strasznie wzruszające... Piękne jednym słowem... * siorbie noskiem*
Na serio się poryczałam.
Nanaki
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Sob 17:11, 01 Wrz 2007    Temat postu:

Gomenasaaaaaaaai! T_T Już cię nigdy nie zostawię! Wiem, że już przepraszałam, ale... Honto ni... Gomenasai! *tuli swoje uke*
Yoko
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Sob 16:43, 01 Wrz 2007    Temat postu:

łaaaaa... *Q* słodkie~!!! takie.. mrrrr... *______________________* *placze*
Shadow
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Sob 16:03, 01 Wrz 2007    Temat postu: "I Know It's Over"

Tytuł: "I Know It's Over". Od piosenki Emilie Autumn, bo te słowa też w tym ficku padają.
Pairing: Nieokreślony. Możecie jakiś dobrać, jeśli chcecie.
Opis: Nie wiem sama, co myśleć o tym ficku. Nie mogę powiedzieć, czy mi się podoba, czy nie podoba. Długo się wahałam, czy w ogóle go tu wrzucać... Ale w końcu wrzucam.
Pierwotnie miało to być spisywanie własnych uczuć i myśli, ale potem stwierdziłam, że tak będzie mi łatwiej, trochę pozmieniałam i podkolorowałam, trochę dodałam, no i wyszło to. To mój trzeci angst w życiu, rzadko kiedy mam tak podły nastrój, żeby je pisać. Tak jak i poprzednie, i ten jest pisany dla samej siebie.
~~

,,Nie mam siły dłużej tego ciągnąć. To koniec." – mówisz tak po prostu, a w twoim głosie nie słyszę żadnych uczuć, żadnego, nawet najmniejszego drżenia. Nie patrzysz na mnie, twój wzrok jest utkwiony gdzieś pomiędzy nogą stołu a poręczą fotela, które, jeszcze nie tak dawno, wspólnymi siłami wnieśliśmy do naszego własnego mieszkania. Mieszkania, w którym przeżyłem z tobą najwspanialsze momenty mojego życia.
Tu razem śmialiśmy się i płakaliśmy, dzieliliśmy się z sobą swoimi problemami, dużymi i tymi całkiem banalnymi. Tu mijały nam długie wieczory, dzień za dniem, a były one, mimo wszystko, przepełnione szczęściem, bo byłeś ze mną.
I właśnie tu mówisz mi teraz, że już nic do mnie nie czujesz. Ot tak, jak gdyby tamte chwile, te wszystkie zapewnienia o miłości, składane nawzajem obietnice i snute plany na przyszłość nic dla ciebie nie znaczyły. Jak gdyby z dnia na dzień wygasły wszystkie twoje uczucia.
Patrzę na ciebie szeroko otwartymi oczami, nie mogąc wykrztusić ani słowa, nie mogąc nawet złapać oddechu. Prawie czuję, jak pod moimi stopami osuwa się podłoga, a ja spadam gdzieś w dół, bardzo szybko, coraz szybciej.
Stoisz, jak gdyby na coś czekając. Może czekasz, aż się rozpłaczę, padnę przed tobą na kolana i będę błagał, żebyś mnie nie opuszczał? Albo zacznę wykrzykiwać, że cię nienawidzę i żebyś się wynosił?
A ja jestem w zbyt wielkim szoku, żeby zrobić cokolwiek. Wciąż mam nadzieję, że nagle roześmiejesz się, przytulisz mnie i powiesz, że to tylko żart, że chyba nie myślałem, że mówisz poważnie. Ale nie, ty tylko stoisz, nadal nie patrząc mi w oczy.
Przez chwilę słyszę tylko szybkie bicie swojego serca, a potem twój głos, dziwnie zimny i obcy.
,,Zgłoszę się po swoje rzeczy niedługo. Przepraszam".
A później mijasz mnie i wychodzisz. Nie mogę cię zatrzymać, wiem to.
Trzask drzwi. Powoli milknący dźwięk kroków. I cisza, cisza, cisza.
Powoli zaczyna docierać do mnie, co się stało. Nie jest to łatwe, przez te 11 miesięcy, prawie rok, tak bardzo przywykłem do myśli, że jestem z tobą, że nie umiem jej teraz wyrzucić ze swego umysłu. Nie mogę uwierzyć, nie chcę uwierzyć, że zostałem sam. Że zostawiłeś mnie, pomimo tych wszystkich zapewnień, że zawsze będziemy razem, że nikomu nie uda się wejść między nas. Że jesteś pewien swoich uczuć i nikt inny cię nie interesuje. Że nie pozwolisz, by ktokolwiek zniszczył naszą miłość.
A teraz niszczysz ją sam.
A może po prostu znalazłeś sobie kogoś innego? Kogoś, z kim się lepiej rozumiesz, kto lepiej ode mnie spełnia twoje oczekiwania?
Nie chcę teraz o tym myśleć. To za bardzo boli.
Zastanawiam się tylko, gdzie popełniłem błąd? Czy nie rzucałem zawsze wszystkiego, żeby tylko być przy robie? Kto, jeśli nie ja, robił co mógł, żeby podnieść cię na duchu, gdy tego potrzebowałeś? Czy kiedykolwiek cię zraniłem, pozostawiłem samemu sobie? Czy kiedykolwiek chowałem do ciebie jakąkolwiek urazę?
Ja, głupie, naiwne, ślepo oddane uke, wybaczające ci bez słowa każdy błąd. Darzące cię bezgranicznym zaufaniem, wierzące w każde twoje słowo, nawet przez chwilę nie podważając jego autentyczności.
Tylko po to, żebyś teraz, po tym wszystkim, co razem przeszliśmy, po prostu mnie porzucił.
W sercu czuję tępy ból, w oczach zbierają się piekące łzy. Nogi się pode mną uginają i upadam na kolana, nie mogąc zapanować nad drżeniem własnego ciała.
Co powinienem teraz do ciebie czuć? Nienawiść, złość?
Ale ja nadal cię kocham i nie potrafię stłumić w sobie tego uczucia. Nie umiem wmówić sobie, że skoro mnie opuściłeś, nic już dla mnie nie znaczysz. Wiem, że gdybyś tylko zechciał wrócić, rzuciłbym ci się w ramiona i jeszcze powtarzał, jak zwykle, że to wszystko nic, że cię kocham i to, co się stało, nie jest dla mnie ważne. Bo po prostu jesteś.
Ale jednocześnie wiem, że to koniec, że już nie wrócisz. I będę musiał nauczyć się żyć bez ciebie, bez względu na to, jak trudne to będzie. Bez ciebie będę zasypiał, a rano, zamiast twojej ciepłej dłoni, będzie mnie budził tylko chłód poranka. Sam będę musiał zmierzyć się z własnymi lękami i głupią słabością, wiedząc, że jedyna osoba, na której wsparcie mogłem liczyć, odeszła. I będę siedział tu, w niegdyś naszym domu, w którym pozostały tylko wspomnienia po tobie, zastanawiając się po raz kolejny, co jest ze mną nie tak.
Może czas uleczy rany, Może kiedyś ten ból zniknie, a ja znowu będę mógł się śmiać. I może kiedyś, kiedy wyschną wszystkie łzy, ty będziesz dla mnie tylko miłym wspomnieniem, które nie wywołuje bólu. Może kiedyś…
A póki co pozostaje mi tylko powiedzieć ,,Żegnaj". Nigdy nie chciałem dla ciebie źle, więc, może tylko z odrobiną goryczy, może nutą ironii, życzę ci szczęścia.
~~

Teraz możecie mnie zjechać czy coś, i tak mi wszystko jedno

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group