forum o j-rocku :: Przegląd tematu - Przepis na Dobry Dzień
Autor Wiadomość
Hikaru
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Czw 10:19, 26 Cze 2008    Temat postu: Przepis na Dobry Dzień

Ojej. Powstało przed chwilą, za trzecim kubkiem kawy i piątym papierosem. I, bodajże to pierwsze leciało, "Audrey" DEGa. A może to było "Cage"...?
Z dedykacją dla Nanaki. Za to, że już Twoje "Hej!" poprawia mi humor. Dziękuję! :*

Pairing: Kyo x Toshiya (DEG)

Smacznego ;3



„ Przepis na Dobry Dzień”

Kiedyś w Internecie znalazłem przepis na Dobry Dzień. Z początku wydawało mi się to głupie, jednak… Spróbować nie zaszkodzi, nie?

Po pierwsze: Wypić kawę.

Więc wstałem po dziewiątej, ze względu na to, iż jest niedziela i nie ma próby. Wziąłem prysznic i zrobiłem sobie kawę. I, o dziwo, uśmiech wpełzł na moją twarz. Piłem ją przed godzinę, w tym samym czasie ubierając się, ścieląc łóżko i malując. Pomimo tego, że zapomniałem posłodzić, kawa wcale nie była gorzka.

Po drugie: zapalić papierosa i przeczytać książkę.

A ponieważ, nie mam żadnej ciekawej pod ręką, zaciągnąłem się dymem czytając jakąś starą gazetę dla pań, którą kiedyś podwędziłem siostrze czerwono włosego gitarzysty. Przyznać trzeba, że te pisemka wcale głupie nie są. Kto by pomyślał, że kaktusy trzeba podlewać raz w tygodniu, a nie codziennie?

Po trzecie: Wyjść na miasto.

Jednak pogoda nie dopisywała. Dlatego też wyszedłem na balkon z parasolką. Oh, jak to musiało idiotycznie wyglądać! Dorosły facet z papierosem w ustach i parasolką na balkonie… W dodatku, śmiejący się z samego siebie. No, kto by pomyślał?

Po czwarte: Obiad w miłym towarzystwie.

Żeby tak jeszcze w domu był ktoś, na przykład babcia!, oprócz mnie i moich kaktusów…
Ale, jakby tak się głębiej zastanowić, moje towarzystwo bardzo mi odpowiada, więc zaprosiłem do kuchni samego siebie. (I nie, nie rozmawiałem sam ze sobą. Aż tak mi nie odwala… Chyba!)

Po piąte: Przytulić się do osoby, na której nam zależy i powiedzieć ‘Kocham Cię’.

Zrobiłbym to, gdyby nie to, że on o tym nie wie… A co mi tam! Raz kozie śmierć! Założyłem buty, kurtkę i zawiązując szalik na szyi otworzyłem drzwi chcąc wyjść z mieszkania…
- Kocham Cię, Kyo! – wyrzucasz z siebie, stojąc naprzeciwko mnie. Unoszę brew, uśmiechając się delikatnie.
-Czyżby Dobry Dzień, Totchi? – wciągam cię do domu i nie pozwalając odpowiedzieć, zamykam za nami kopnięciem drzwi z postanowieniem, iż Cię nie wypuszczę.
Tak. To zdecydowanie był Dobry Dzień.

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group