forum o j-rocku :: Przegląd tematu - KyoxDie
Autor Wiadomość
Kiyoko Ichigo
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Czw 16:45, 01 Sty 2009    Temat postu:

Jakie to smutne
Irene
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Śro 20:29, 24 Gru 2008    Temat postu:

Jakie to ładne...
Maa-chan
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Czw 13:03, 18 Gru 2008    Temat postu:

Aaa, Hikaru zabiła Kyo Yellow_Light_Colorz_PDT_03 I fajnie, że nie tylko u mnie w fikach bohaterowie nazywają się Wisienkami X3
Bardzo ładne, biedny Die...
Hikaru
{postrow.L_MINI_POST_ALTWysłany: Pon 21:17, 15 Gru 2008    Temat postu: KyoxDie

nie mam pomysłu na tytuł T.T"




- Nee, DaiDai. Pewnego dnia dam ci tęczę.
- Ja ciebie też kocham!


To było tak dawno. Jedyne, co mu zostało po wokaliście, to parę rzeczy, trochę ubrań i kilka zdjęć. I filmy, na których Die zapragnął uwieczniać każde wydarzenie z ich wspólnego życia.
Wiedział, że kiedyś Kyo odejdzie. Każdy w zespole wiedział. Nishimura palił najwięcej z nich, ze stresu. Dla przyjemności. Tooru lubił „złe przyjemności”. Nie rzucił palenia nawet, gdy lekarz przedstawił mu diagnozę. Umrze. I umarł, zaciskając palce na ciepłej dłoni kochanka.
Die westchnął cicho. Schował zdjęcia do pudełka i odłożył je pod ławę. Usiadł przy stole, spoglądając na fotografię znajdującą się przed nim. Ułamał kawałek opłatka, uśmiechając się smutno.
- Trzecia Wigilia bez ciebie, Kyo-chan. Sprzedałem nasz domek nad jeziorem, nie jeżdżę tam.
– Zamilkł na dłuższą chwilę. – Pamiętasz Hirokiego? Wczoraj mi się oświadczył. Nie zgodziłem się.
Nie mógłbym… - ukrył twarz w dłoniach, starając się nie rozpłakać. – Tooru, co ja mam zrobić? Źle mi bez ciebie…
Odpowiedział mu głuchy łoskot z sypialni. Wstał i poszedł do owego pomieszczenia, siakając nosem.
Podniósł kasetę leżącą na ziemi.
- …”Die, kochanie. Jeśli będzie ci źle, obejrzyj. Kyo.”
Drżącymi dłońmi wsunął taśmę do magnetowidu i włączył telewizor. Na ekranie pojawiła się lekko skrzywiona twarz wokalisty.
- Ale jedzie w tym kiblu… - Mruknęła postać. – To już nagrywa? O kur…! – Zaśmiał się cicho. – No, to Die. Słuchaj uważnie, bo się nie zdarza, żebym na takie wyznania się zdobywał. Kto dziś jadł fasolkę? Khm, gome! Więc, DaiDai. Kocham cię. Cicho! Wiem, że wiesz. Kocham cię. Gdziekolwiek bym nie był ciałem, duszą zawsze będę przy tobie, Wiewiórko. I o szóstej rano i w środku nocy. Nawet, jak będą
te wstrętne burze cię straszyć. – obraz rozmazał się na chwilę. – Kurde, noga mi zdrętwiała. I co ja to miałem…? Ach! – Kyo wyjął z kieszeni pudełeczko. – To coś dostaniesz już jutro, Wisienko. To tylko formalność, bo my wiemy, że na zawsze i na wieczność. No, nie, bateria…!
Zabiję Toshiyę…! – Obraz zniknął. Andou wytarł mokre policzki.
- Gdybyś mógł mnie teraz przytulić… - Szepnął. Okno otworzyło się i zawiał ciepły wiaterek, przynosząc płatki śniegu.
„Bo my wiemy, że na zawsze i na wieczność.”

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group