Forum forum o j-rocku Strona Główna
FAQ Profil Szukaj Użytkownicy
Grupy

Prywatne Wiadomości

Rejestracja Zaloguj
Galerie
O mniej lub bardziej nieszczęśliwej miłości (pomysłów brak)
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat >

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
forum o j-rocku > Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze

Autor Wiadomość
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

O mniej lub bardziej nieszczęśliwej miłości (pomysłów brak)    

łiii... se skończyłam .
khem, khem... opowiadanie to dedykuje mojej kochanej seme... *nie zwarzając na protesty ściska Incusia*
mam nadzieje że to coś jest troche lepsze niż do bani... jak ktoś ma pomysł na tytuł to niech mi go przedstawi będę wdzięczna. *chowa sie pod stół* nie odpowiadam za treść == ...


Zegar wybił dziesiątą. Majowe słońce mocno przygrzewało. Był środek tygodnia, większość ludzi właśnie szła do pracy, lub do szkoły.
Grupa młodych, około piętnastoletnich chłopców zabrała się z tylu okolicznego gimnazjum tuż przed oknem do przebieralni dziewcząt. Przepychali się ciągle i co chwilę ostrożnie spoglądali do środka tak, by nikt ich nie dostrzegł. Trochę dalej stał Ichijo, który zaglądał do środka raczej dla zasady niż z zainteresowania… Usilnie starał się zrozumieć, czemu jego koledzy reagują w ten sposób na widok przebierających się dziewczyn. Owszem, były ładne i miłe, ale to wszystko…
Czuł się zażenowany widząc zachowanie kolegów. Jednak nie dawał po sobie nic poznać. Nie chciał odstawać od grupy. Koniec jego cierpień nieoczekiwanie przyniósł dzwonek na lekcję. Dziewczyny skończyły się przebierać i zaczęły wychodzić z szatni. Chłopcy, choć niechętnie musieli wrócić do szkoły.
Przez całą drogę do budynku rozmawiali o tym, co widzieli. Ichijo słuchał ich jednym uchem i prawie się nie odzywał. Tylko czasem bezmyślnie przytakiwał kolegom. W pewnym momencie stanął jak wryty. Zobaczył, bowiem coś, co dech zaparło mu w piersiach. Poczuł, że się rumieni, szybko odwrócił głowę i ruszył za resztą grupy…

***

Prawie pobił się z kolegą o to miejsce, ale dopiął swego – siedział koło okna. Nie zwracał uwagi na to, co działo się wokół niego. Nauczyciel mówił, koledzy i koleżanki rozrabiali, jedynie on nie odzywał się ani słowem i nie ruszał się. Nie mógł oderwać oczu od tego, co działo się na boisku.
Miała tam właśnie zajęcia równoległa klasa. Chłopcy grali w nogę na jednej części, dziewczyny w koszykówkę na drugiej.
- Ale widok, co? – usłyszał za sobą.
- Co? – odwrócił się zdziwiony.
Za nim siedział Sujun, rzadko z sobą rozmawiali jednak lubili się. Chłopak uśmiechał się ze zrozumieniem i sam często spoglądał w okno.
- Nieźle się ruszają… - szepnął.
- Kto?
- No… Te dziewczyny… - zmieszany wskazał na boisko.
- Ach… Tak, niezły widok.
Odwrócił się i znowu spojrzał za okno. Dziewczyny… Dopiero teraz je zauważył. Były bardzo ładne, ale dlaczego gdy na nie patrzył nic nie czuł? Spojrzał na drugą część boiska. Znowu poczuł, że się rumieni. Było mu strasznie gorąco, ale nie z powodu upału panującego na dworze.
„- Te nogi… Ręce, ciało… Jakie piękne włosy… To jest… Niemożliwe żeby ktoś taki mógł żyć na ziemi… - myślał. – Chciałbym kiedyś dotknąć tych rąk…”
Zmieszał się. Czuł, że nie powinien tak myśleć. Nie wiedział, czemu, ale i tak zrobiło mu się głupio… Starał się nie patrzeć przez okno, skupić na tym, co mówił nauczyciel, ale i tak ciągle przyłapywał się na tym, że zerka na boisko.
W końcu zadzwonił dzwonek na przerwę. Ichijo z ulgą poderwał się z krzesła, zaczął pakować swoje rzeczy do plecaka a potem szybko wybiegł z klasy. Zbiegł po schodach na sam dół i usiadł na ławce koło bocznego wejścia do szkoły. Tak jak się spodziewał zaczęli przez nie przechodzić ci, którzy mieli zajęcia na boisku.
Drgnął, gdy stanął kolo niego wysoki, szczupły chłopak. Miał krótkie czarne włosy i piękne brązowe oczy. W ręce trzymał koszulkę. Był dobrze umięśniony. Jego ręce i nogi były ładne i zgrabne, jednak bardzo silne. Na chwile spojrzał na Ichijo.
- Nijo! – ktoś krzyknął niedaleko.
Chłopak odwrócił się i uśmiechnął do zbliżających kolegów, potem razem z nimi poszedł do przebieralni. Ichijo westchnął z podziwem. Nawet imię było idealne. Gdy dotarł do niego sens tej myśli zmieszał się i znów zarumienił.
„-Przecież to jest chłopak… Bardzo przystojny, ale jednak chłopak. – myślał załamany. – Dlaczego myślę o nim w ten sposób? Dlaczego tak reaguję na jego widok?”
Zanim się obejrzał minęła przerwa. Drgnął, gdy zobaczył Nijo wychodzącego na korytarz. Ubrany był w czarne jeansy i w białą koszulę, która wspaniale podkreślała jego zgrabną sylwetkę. Ichijo wstał i udał, że idzie do klasy. Szedł jednak za Nijo aż w końcu tamten wszedł do gabinetu chemicznego i zniknął Ichijo z oczu. Chłopak chcąc nie chcąc poszedł na zajęcia.

***

Następne tygodnie chwilami były wręcz nie do zniesienia. Przez cały czas Ichijo próbował zająć się czymś, tak by nie myśleć o Nijo. Było to trudne, jednak do pewnego stopnia się udawało. Aż do momentu, gdy widział tamtego. W tedy nie potrafił już przez cały dzień myśleć o czymś innym.
W pewien poniedziałkowy poranek, gdy wstał do szkoły z przerażeniem stwierdził, że jest już dziesięć minut spóźniony. Szybko zaczął się ubierać, wiedział jednak, że za nic nie zdąży na pierwszą lekcję. Mimo to pognał jak szalony do szkoły.
Na szczęście budynek był tylko kilka ulic dalej, więc wkrótce znalazł się w środku. Gdy już wchodził po schodach przypomniał sobie, że w szatni zostawił zeszyt, w którym było jego zadanie domowe na matematykę.
Spojrzał na zegarek. Był spóźniony już trzydzieści minut. Pierwszą lekcję mógł sobie odpuścić. Ruszył w kierunku szatni. Jednak, gdy starał się otworzyć kłódkę do swojej szafki ręce tak mu drżały, że nie mógł sobie z tym poradzić.
- Pomóc? – usłyszał za sobą miły, lekko rozbawiony głos.
Odwrócił się szybko i poczuł, że się czerwienieje. Jasne, brązowe oczy Nijo spoglądały na niego z sympatią. Chłopak nie czekając na odpowiedź Ichijo wziął od niego klucz i otworzył szatnię.
- Proszę bardzo. Otwarta.
- Dz-dziękuję. – udało się Ichijo wykrztusić, szybko wziął zeszyt z półki i zamknął szatnię.
- Na pierwszą lekcję nie ma sensu już iść… - stwierdził Nijo. – Pójdziesz ze mną do toalety? Musze umyć ręce.
Ichijo tylko kiwnął głową, nie mógł wydobyć z siebie głosu. Serce waliło mu jakby chciało wyskoczyć z piersi. Droga do toalety dłużyła się niemiłosiernie. Chłopak chciał zacząć rozmowę jednak nic mądrego nie przychodziło mu do głowy.
- Ty jesteś Ichijo z 3b?
Zdziwiony Ichijo pokiwał głową. Serce zabiło mu mocniej na myśl, że Nijo zna jego imię.
- Jestem Nijo z równoległej klasy… - wyciągnął do niego rękę.
Uścisnęli sobie ręce i właśnie w tym momencie dotarli do toalety. Nijo otworzył drzwi i puścił Ichijo przodem. Chłopak wszedł niepewnie do pomieszczenia i stanął na środku. Jego towarzysz podszedł do zlewu i zaczął myć ręce. Po chwili przerwał milczenie.
- Widziałem kiedyś jak grałeś na boisku w nogę. Wiesz, że jesteś bardzo dobry?
- Tak? – serce Ichijo zabiło mocniej.
- Tak… Nie zastanawiałeś się nigdy nad dołączeniem do szkolnej drużyny?
- N-nie…
- Szkoda, potrzebujemy kogoś takiego jak ty.
- Naprawdę?
Nijo w końcu skoczył myć ręce, odwrócił się i spojrzał na Ichijo z rozbawieniem.
- Tak. Jak się zdecydujesz to skontaktuj się ze mną… - powoli ruszył do wyjścia. – Ja muszę iść jeszcze coś załatwić. Cześć, miło było poznać.
- Cześć…
Nijo wyszedł na korytarz. Osłupiały Ichijo został sam.

***

Podjęcie decyzji było bardzo proste. Bez względu na wszystko Ichijo MUSIAŁ dołączyć do szkolnej drużyny. Najtrudniejsze jednak okazało się poinformowanie Nijo. Nie, dlatego bo nie mógł go znaleźć, ale dlatego bo za każdym razem, gdy już się do niego zbliżał zapominał, co ma powiedzieć. Było to bardzo denerwujące, ale nic nie mógł na to poradzić.
W końcu tydzień po ich pierwszym spotkaniu Nijo sam go zaczepił. Jak poprzednio było to w szatni. Ichijo zbliżał się z kluczem w rękach do swojej szafki, gdy nagle usłyszał za sobą ten miły, sympatyczny głos, który tak bardzo zapadł mu w pamięć, że nawet gdyby chciał nie mógłby go zapomnieć.
- Cześć! – było to tak niespodziewane, że Ichijo podskoczył przestraszony i upuścił klucze.
Nijo zaśmiał się serdecznie, podniósł je i bez słowa otworzył szatnię. Podał Ichijo klucze i uśmiechnął się do niego.
- Dziękuję… Wystraszyłeś mnie… - wymamrotał Ichijo.
- Przepraszam, nie wiedziałem, że jestem taki straszny. – zaśmiał się Nijo.
Roztrzęsiony Ichijo wyciągnął z szatni kilka zeszytów, które wpadły mu w ręce i szybko zamknął kłódkę na klucz.
- Zastanawiałeś się może nad moją propozycją? No wiesz… Chciałbyś grać w szkolnej drużynie? – spytał Nijo z wyraźną nadzieją w głosie.
Ichijo wstrzymał oddech. Poczuł jak się rumieni. Robiło mu się strasznie gorąco. Spuścił wzrok.
- T-tak… zastanawiałem się…
- I co?
- Zgadzam się. - rzekł z uśmiechem.
- Tak? To świetnie! Nasz trener wyjechał na kilka dni na jakieś zawody, więc dopiero za jakiś czas oficjalnie znajdziesz się w drużynie. Oczywiście po jednym sprawdzianie umiejętności, ale jestem pewien, że ci się uda.
Ichijo uśmiechnął się widząc zapał i radość Nijo. „Uroczo wygląda, gdy tak trajkocze.” – pomyślał.
- Wiesz, co? Może przyszedłbyś dziś do mnie… Wprowadziłbym cię we wszystkie szczegóły dotyczące drużyny. – zaproponował tamten, pochwali dodał. – Nikogo dzisiaj u mnie w domu nie ma…
Ichijo aż dech zaparło w piersiach. Tego się nie spodziewał. Z trudem się uspokoił.
- Tak, oczywiście… O której?
- Zaraz po lekcjach… Zdaje się, że kończymy o tej samej godzinie. Czekaj na mnie pod szkołą.
- Dobrze… będę czekać. – wyjąkał Ichijo.

***

Kilka godzin później, gdy znalazł się w domu Nijo nie mógł uwierzyć w swe własne szczęście. Nawet kilka razy uszczypnął się w rękę by być pewnym, że nie śpi. Bolało, nawet bardzo, więc to z pewnością nie był sen. Siedział niepewnie obok Nijo i słuchał jego wywodu o meczach, członków drużyny, ich pozycjach oraz o ich trenerze. Jednak, mimo iż bardzo starał się skupić na tym, co mówi chłopak siedzący koło niego nie bardzo mu się to udawało. Starał się na niego nie patrzeć. Sama jego obecność była wystarczająco bolesna.
- Słuchasz mnie? – wyrwało go z zamyślenia pytanie Nijo.
- Tak, tak… Oczywiście. – uśmiechnął się do niego.
Chłopak patrzył na niego uważnie przez chwilę, po czym zaczął opowiadać dalej. Jednak Ichijo, gdy tylko na niego spojrzał nie mógł oderwać wzroku. Poczuł jak płoną mu policzki.
- Ichijo? – szepnął zaskoczony Nijo.
Dopiero teraz spostrzegł, że dotknął jego policzka. Poczuł jak świat wiruje mu przed oczami. Zbliżył swą twarz do twarzy Nijo. Nieznośna fala gorąca rozlała się po jego ciele. Nim zorientował się, co robi delikatnie pocalował Nijo w usta. Tamten zdrętwiał w pierwszej chwili, potem jednak odwzajemnił pocałunek. Ichijo zapomniał już o całym świecie. Liczył się tylko Nijo, jego usta i ręce, które po chwili objęły Ichijo w pasie…

***

Następnego dnia w szkole Ichijo właśnie otwierał swoją szafkę by schować w niej buty. Nigdy wcześniej nie czuł takiej radości i podniecenia. Wspomniał jak wczoraj całował się z Nijo. Niestety nie trwało to zbyt długo, Oboje się w końcu opanowali i Ichijo musiał wracać do domu, bo było już za późno. Ale był pewny, że nigdy nie zapomni tego dnia.
Nagle drgnął gwałtownie. Usłyszał za sobą głos Nijo.
- To on!
Odwrócił się zdziwiony.
- Ten pedał. Dobierał się do mnie. – powiedział Nijo do grupki chłopaków stojących koło niego.
- Hej cioto! Dasz buzi? – zachichotał jeden z nich.
Ichijo nie pamiętał jak udało mu się zamknąć kłódkę. Obraz przed jego oczami rozmazywał się. Serce zamarło. Chłopak chwiejnie ruszył korytarzem. Poczuł wzbierające mdłości. W uszach słyszał wciąż słowa: „…Pedał. Dobierał się do mnie.”


----------------
na samym początku to była "polska" wersja, ale potem zmieniłam imiona... gdybyście natrafili w tekście na jakieś polskie imie to dajcie mi znać gdzie .

jakby ktoś chciał przeczytać moje poprzednie opowiadanie to znajdzie je tu: [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Simiril dnia Nie 11:43, 12 Sie 2007, w całości zmieniany 1 raz
Post Nie 9:52, 12 Sie 2007
 Zobacz profil autora
germanizacja
Położny Rechoczący Pieniek


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 2330
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

o bosz, co za krowa z tego Nijo =='
nienawidzę takiego czegoś. Ale opowiadanie bardzo ładne *__* i przydałaby się druga część Yellow_Light_Colorz_PDT_03 z happy endo x3
Post Nie 11:22, 12 Sie 2007
 Zobacz profil autora
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

dziękuje za uznanie... nie wiem czy będzie jakaś część dalsza... sie zobaczy... ale w sumie to nie mam ochoty dalej tego pisać...

pokazałam kolerzance... sie troche zdziwiła bo nie jest związana z kręgami yaoi, japonia itd , mówi że tylko raz czytała coś podobnego Yellow_Light_Colorz_PDT_03D, jak ja lubie zaskakiwać ludzi :3
jej zdanie "ale z niego dupek z tego Nijo, szkoda że tak to się skończyło "

fragment naszej romowy
ja: może zaczne więcej yaoi pisać...
ona: czemu nie, czytelniczke juz stała jakby co masz hehe
ja: bo to sie tak nazywa.. w japonii związki męsko-męskie sie zwą yaoi a damsko-damskie yuri
ona: no kojarze... na mylogu często widze reklame w stylu. opowiadanie - yaoi, ale jakoś nigdy tego nie czytalam, choć jak teraz trafie to pewnie zaczne

zarażam ludzi masowo Yellow_Light_Colorz_PDT_03D ... jak facet który zarażał koty grypą ==' (stał nad kotem i na niego kaszlał ==' )
Post Nie 12:38, 12 Sie 2007
 Zobacz profil autora
Bułka
Immortal Madness


Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 2842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza rogu!

   

*stanela jak wryta przed napisem "kochanej seme" i dlugo sie nie odzywala*


bardzo fajne!^^ rzeczywiscie, druga czesc by sie przydala, bo sprawia wrazenie urwanego^^'
i jedno bardzo mnie niepokoi... bo ja tam widze siebie... 0_o' ja - Ichijo, ten debil - Nijo TT___TT
Post Nie 16:44, 12 Sie 2007
 Zobacz profil autora
Shadow
Psychiatra


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z chaosu

   

Mi też się podobało, tylko rzeczywiście sprawia trochę wrażenie urwanego ^^" Tym bardziej mam nadzieję na ciąg dalszy.
Post Nie 18:46, 12 Sie 2007
 Zobacz profil autora
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

quote:
Originally posted by Incoherents
*stanela jak wryta przed napisem "kochanej seme" i dlugo sie nie odzywala*
no co? zdarza ci się taką być coraz rzadziej, ale mniejsza z tym .

quote:
Originally posted by Incoherents
i jedno bardzo mnie niepokoi... bo ja tam widze siebie... 0_o' ja - Ichijo, ten debil - Nijo TT___TT
wiesz Inco... to troche dziwne bo tam ciebie nie ma ^^' nawet nie pomyślałam o tym że ktoś mógłby w którymś z bohaterów zobaczyć siebie ==' ...

nie będzie dalszej części... Jak zaczne teraz pisać bo "chcecie" to będzie wyglądało sztucznie... może kiedyś jak jakiś pomysł mi przyjdzie do głowy... i będę miała odpowiedni nastrój =='

i dziękuje za słowa uznania .
Post Pon 9:28, 13 Sie 2007
 Zobacz profil autora
Toshiko
Phantom


Dołączył: 23 Lip 2007
Posty: 1854
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

   

"Trochę dalej stał Ichijo, który zaglądał do środka raczej dla zasady niż z zainteresowania… Usilnie starał się zrozumieć, czemu jego koledzy reagują w ten sposób na widok przebierających się dziewczyn. Owszem, były ładne i miłe, ale to wszystko… "

po tych słowach wiedziałam, że zrobisz z Ichijo homoseksualiste ale opowiadanko bardzo mi sie spodobało :wink:
Post Pon 9:58, 13 Sie 2007
 Zobacz profil autora

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Forum Jump:
Skocz do:  

Wszystkie czasy w strefie EET (Europa).
Obecny czas to Pią 16:14, 29 Mar 2024
  Wyświetl posty z ostatnich:      


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB Group
Template created by The Fathom
Based on template of Nick Mahon
Regulamin