Forum forum o j-rocku Strona Główna
FAQ Profil Szukaj Użytkownicy
Grupy

Prywatne Wiadomości

Rejestracja Zaloguj
Galerie
Kiedyś nawet go lubiłem...
Zobacz poprzedni temat | Zobacz następny temat >

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
forum o j-rocku > Fan Arty, Fan Ficki czyli wszystko co nasze

Czy zrobić szczęśliwe zakończenie?
Ani się waż!
42%
 42%  [ 6 ]
Oczywiście!
57%
 57%  [ 8 ]
Total Votes : 14

Autor Wiadomość
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Kiedyś nawet go lubiłem...    

Przybycześci, Inco, Gwiazdce i Księżniczkowi za wytrzymywanie ze mną w chwilach, kiedy ja nie potrafię z sobą żyć.

***

Kiedyś nawet go lubiłem. Inicjowałem nasze rozmowy, spotkania, niekiedy dzwoniłem ot tak, by pogadać o niczym. Potem przestałem dzwonić. Wszystko, cała sympatia – odeszła. Nie pamiętam nawet, kiedy. On jednak nie potrafił tego zrozumieć. A dzisiaj przyszedł do mnie. Wpuściłem go do mieszkania, jednak chwilę później tego pożałowałem.
Stał przede mną zrozpaczony i zdesperowany, po jego policzkach płynęły łzy. Już nawet nie było mi go żal. Nie potrafił przyjąć rozstania z godnością, a tego nie lubiłem najbardziej.
- Po co tu przyszedłeś, Ryo? – spytałem nie kryjąc pogardy.
- Toku… Ja… Nie mogę bez ciebie żyć… Proszę… Błagam… Nie rób mi tego, nie odchodź ode mnie.
Nie mogłem powstrzymać śmiechu, który cisnął mi się na usta.
- Jakiś ty żałosny – powiedziałem nadal się śmiejąc. – Naprawdę sądzisz, że rzucę ci się w ramiona, bo przyszedłeś mnie błagać? Mogę się pieprzyć, z kim chcę, nie jesteś mi do niczego potrzebny.
- Ale Toku! Ja cię kocham… Nie ma to dla ciebie żadnego znaczenia?
- Nie ma. – stwierdziłem zimno patrząc mu w oczy.
Nie powiedział już ani słowa. Tylko stał i patrzył na mnie z dziwnym spokojem w oczach. Po chwili wyszedł, bez słowa pożegnania. Przez pierwsze dni od tego zdarzenia czekałem na telefon informujący o tym, że popełnił samobójstwo. Niczego takiego jednak nie było.
W pewnym memencie nakryłem się na tym, że siedzę przed telefonem myśląc o Ryo. Poczucie urażonej dumy paliło mnie od środka. Przez chwilę naprawdę myślałem, że coś sobie zrobi. Teraz już nie byłem pewien, a przecież… Jego oczy…
Postanowiłem. Wstałem, ubrałem się i wyszedłem z domu. Przejechałem pół miasta, przez godzinę stojąc w korkach, tylko po to by zaspokoić chorą ciekawość. I szczerze powiedziawszy – ze zwykłej próżności. Nie mogłem znieść tego, że Ryo tak szybko o mnie zapomniał.
Wiedziałem, że nie mogę jak dawniej ot tak wejść do biura, w którym pracował. Usiadłem w kawiarence naprzeciwko i bacznie obserwowałem cały budynek. Tak przesiedziałem kolejne dwie godziny. W końcu wybiła 12 godzina. Przerwa na lunch.
Po chwili zobaczyłem jak Ryo wychodzi z budynku. Przez chwilę stał przed wejściem i patrzył w wyświetlacz komórki ze zmarszczonym czołem. A potem… Przeszedł przez ulicę idąc prosto do kawiarenki, w której siedziałem.

_ . _ . _ . _ . _ .

Przepraszam, że tak przerywam w połowie, ale więcej jeszcze nie napisałam i nawet nie wiem czy warto.


Ostatnio zmieniony przez Simiril dnia Wto 15:28, 15 Lip 2008, w całości zmieniany 3 razy
Post Śro 21:17, 26 Mar 2008
 Zobacz profil autora
LadySchokolate
Murder Toy in the Closet


Dołączył: 12 Sty 2008
Posty: 465
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

   

Warto, warto ^^
Pisz dalej ;3
Post Śro 21:35, 26 Mar 2008
 Zobacz profil autora
Hikaru
Anestezjolog


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 1476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pudełko na kredki

   

Dalej, dalej, daleeeeeej! Bo Cię zjem >_<
Post Śro 21:44, 26 Mar 2008
 Zobacz profil autora
Bułka
Immortal Madness


Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 2842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza rogu!

   

! *WW* *umarła* Ubóstwiam Ciebie i Twoje opowiadania. <33
No więc, khem khem! Początkowo myślałam, że chodzi o Ryo z Giru, ale nawet nie ruszyło mnie, że to nie on. Toku jest taki oschły... *-* i tak bardzo nie rozumiem. Byli w końcu kochankami, tak?
Genialne. <33 dziękuję za więcej :333 *wywala wszystkim język*
Post Śro 21:46, 26 Mar 2008
 Zobacz profil autora
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

macie co chcieliście ... ale żeby potem nie było... (to oczywiście jeszcze nie koniec...)


Spanikowałem. Tylko tego mi jeszcze brakowało. W ostatniej chwili wpadłem na pomysł by udawać, że śpię. Schowałem głowę w ramionach i zamknąłem oczy. Usłyszałem trzask otwieranych drzwi. Poczułem podmuch powietrza i usłyszałem kroki Ryo po posadzce. Powiedział ‘Dzień dobry’ do ludzi w kawiarence i… usiadł przy barze, tuż koło mnie. Gorzej już być nie mogło.
Blat stołu strasznie mnie uwierał, serce waliło mi jak młotem, ręce zaczęły mi się pocić. W duchu modliłem się by nikt nie zwrócił na mnie uwagi, bo to oznaczałoby mój definitywny koniec. Ryo pomyślałby sobie, że jednak nadal go kocham i zrobiłby sobie nadzieje. Do tego musiałbym się tłumaczyć, czemu przejechałem pół miasta do tej malutkiej kawiarenki, której szczerze mówiąc – nie lubiłem, a Ryo dobrze o tym wiedział.
Mijała minuta za minutą. Ryo jadł swoje śniadanie chyba wolniej niż zwykle. Potem zamówił jabłecznik. Byłem tak zirytowany i przerażony, że miałem ochotę krzyczeć na niego by się stąd wynosił. Z trudem udało mi się powstrzymać.
W końcu nastąpiła chwila, której najbardziej się obawiałem. Właściciel kawiarenki szarpnął mnie za ramie drąc mi się do ucha „ŻYJE PAN?!!”. Poderwałem głowę gwałtownie i obróciłem ją tak by Ryo nie widział mojej twarzy. Wybełkotałem coś w stylu ‘Tak, tak, nic mi nie jest…’ chciałem wybiec jak najszybciej się da… Jednak po drodze potknąłem się na stojącym obok krześle. Nie utrzymałem równowagi i wyrżnąłem jak długi. Do tego noga krzesła wbiła mi się boleśnie w brzuch.
Kiedy próbowałem jakoś pozbierać się z podłogi poczułem jak silne ręce ciągną mnie za ramiona do góry. Poczułem zapach wody kolońskiej Ryo. Krew odpłynęła mi z twarzy.
- Nic się panu nie stało? – usłyszałem jego zatroskany głos.
- Nie, ależ skąd… Nic… - wyjąkałem marząc by mnie już zostawił w spokoju i bym mógł stąd wyjść.
Przez chwilę zapanowała cisza. Zamknąłem mocno oczy nie zdolny uczynić kroku. Po za tym… Ryo nadal mnie trzymał.
- Toku? To ty? – spytał zaskoczony i obrócił mnie twarzą do siebie.
Uśmiechnąłem się krzywo. Czułem jak nogi odmawiają mi posłuszeństwa. W tym momencie błogosławiłem w duchu fakt, że Ryo jest taki wysportowany… Gdyby nie to, że mnie mocno trzymał na pewno bym upadł.
- Tak jakby… - powiedziałem odwracając wzrok.
Patrzył na mnie zdziwiony. Po chwili zdał sobie sprawę z tego, że trzyma mnie w ramionach i że musi to dziwnie wyglądać. Puścił mnie, ale widząc to jak się chwieję pomógł mi usiąść na najbliższym krześle. Usiadł obok mnie i spoglądał na mnie szeroko otwartymi oczami. Starałem się na niego nie patrzeć. Udawałem, że liczę muchy spalone w kloszach lamp. Właściwie… To nawet to robiłem. Doliczyłem już, do 37 gdy nagle się odezwał.
- Co tu robisz?
- Siedzę… Nie mogę?
- Przecież nawet nie lubisz tego miejsca. Zawsze przychodziłeś tu tylko po to by na mnie poczekać… Czyli… Czyli że ty… - usłyszałem nadzieję w jego głosie. Czułem jak żołądek podchodzi mi do gardła.
- Co ty… Mówiłem, że cię nie kocham… Ja… to znaczy… no… Czekam na kogoś! – nagle doznałem olśnienia. – Tak… znalazłem sobie kogoś innego. Pracuje niedaleko. Niedługo tu przyjdzie. Lepiej żeby nie widział, że ze mną rozmawiasz, bo jest strasznie zazdrosny.
Ryo wstał w milczeniu. Nie odrywał ode mnie oczu. W milczeniu zapłacił za rachunek. Pot spływał mi po plecach, wręcz czułem bicie mojego serca i bałem się, że nagle wyskoczy z piersi. Poczułem ulgę widząc, że Ryo ma zamiar wyjść. Zamknąłem oczy próbując się uspokoić. Nagle poczułem jego usta tuż przy moim uchu. Drgnąłem gwałtownie.
- Nigdy nie potrafiłeś kłamać. – szepnął muskając lekko moje ucho.
Potem wyszedł… A ja czułem jak przerażenie znowu chwyta mnie za serce.
Post Śro 22:42, 26 Mar 2008
 Zobacz profil autora
Bułka
Immortal Madness


Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 2842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza rogu!

   

! Przepiękne. T_____T I pomyśleć, że to Toku miał wyjść... o nie nie nie, co to to nie! :33 Oni nie mogą być razem! Kochają się, ale Toku do niego nie wróci. T^T
Pomysł z muchami jest niezły, hm? xDDD *dumna*
Post Śro 22:52, 26 Mar 2008
 Zobacz profil autora
Hikaru
Anestezjolog


Dołączył: 01 Gru 2007
Posty: 1476
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Pudełko na kredki

   

*poszła wymyślać sobie, co będzie dalej*.. ja chcę kolejną cześć, bo umrę! x.O
Post Czw 17:18, 27 Mar 2008
 Zobacz profil autora
Przybycześć
Scarlet Majesty


Dołączył: 05 Sie 2007
Posty: 2143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cela nr 304

   

Pierwszą część gdzieś widziałam... Do połowy xd
Ale nie no, fajne jest. Mogłabyś zrobić więcej opisów, jakoś bardziej to rozbudować i zróżnicować słownictwo i w ogóle jak na opowiadanie tu jest o połowę za mało słów. Ale ćwiczenie czyni mistrza, soł... czekam na więcej
A zakończenie mi obojętne, byle był lemon xP Nie no, joke. Początkowo chciałam nieszczęśliwe, ale jak tak o tym czytam, to za cholerę by mi nie pasowało x__X Więc ma być szczęśliwe (o bogowie, ja to pisze?!) xD
Post Czw 20:33, 27 Mar 2008
 Zobacz profil autora
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

tak, widziałaś ją w okienku gg ...

hmmm... coraz więcej jest głosów za hepi da endo >> ... heh...
Post Czw 20:35, 27 Mar 2008
 Zobacz profil autora
Simiril
"Baby, I want you"


Dołączył: 22 Cze 2007
Posty: 3728
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

   

Miałam to pisać, a jakoś nie miałam weny. Tak, więc teraz piszę część dalszą, bo mnie naszła ochota. Wybaczcie troszkę zboczone fragmenty...

Nie pamiętam już jak dotarłem do domu. Ale musiało mi to zająć potwornie długo, bo gdy stanąłem przed drzwiami mieszania było już ciemno. Wszedłem do środka, nie zapaliłem światła. Zamknąłem drzwi i przeszedłem do salonu. Opadłem na najbliższy fotel. Siedziałem tak w kompletnych ciemnościach czując jak serce wali mi w piersi. Czułem wściekłość na siebie, że tak się wygłupiłem. Jak mogłem do tego dopuścić? Nie mieściło mi się to w głowie.
A potem przypomniałem sobie dotyk Ryo… Zamknąłem oczy napawając się wspomnieniem jego ciepła i zapachu. Poczułem jak ogarnia mnie podniecenie. Nie zdając sobie z tego sprawy zacząłem przesuwać dłonie w miejscach, w których mnie dotykał. Czułem dziwne mrowienie w całym ciele. Wyobrażałem sobie, że to jego ręce mnie dotykają. Po chwili zacząłem pieścić swój brzuch, potem powoli przesuwałem ręce niżej. Mój oddech stał się nierówny.
Drgnąłem gwałtownie, gdy zadzwonił telefon. Otworzyłem oczy i wbiłem wzrok w ogarniającą mnie ciemność. Nie byłem zdolny się podnieść. Ukryłem twarz w dłoniach wściekły na samego siebie. Telefon dzwonił w ciszy. Po chwili przestał… Uczucie, któremu przed chwilą dałem się porwać już nie wróciło.
Gdy odetchnąłem, wstałem i rozebrałem się. Poszedłem spać mając mętlik w głowie.

Następnego ranka obudziło mnie światło słoneczne, nieznośnie walące mi po oczach. Rozejrzałem się po pokoju. Leżałem na samym środku barłogu, pościel była zmięta i wilgotna. Moje ciało było rozpalone. Zamknąłem oczy próbując przypomnieć sobie, o czym śniłem.
Prócz przeczucia, że w roli głównej występował tam Ryo nie potrafiłem sobie niczego przypomnieć. Po chwili wstałem chwiejnie i poszedłem wziąć prysznic. Kiedy już się umyłem i ubrałem zacząłem robić sobie śniadanie. Wtedy znowu zadzwonił telefon. Odebrałem po dziesiątym dzwonku.
- Słucham? – powiedziałem zniecierpliwiony…
- …
- Halo?
- …
- Głupie żarty. – syknąłem wściekły.
Usłyszałem trzask odkładanej słuchawki. Przez chwilę stałem zdziwiony. Dopiero po pewnym czasie również odłożyłem słuchawkę. Cały następny dzień zastanawiałem się nad tym telefonem. Czy tamtego wieczora dzwoniła ta sama osoba? Kim była i o co jej chodziło? Czy to był Ryo, czy może jednak ktoś zupełnie inny? W pewnym momencie tak dałem się ponieść wyobraźni, że zaczęła mnie głowa boleć od natłoku pomysłów. Rozważałem nawet możliwość, że to dziewczynka z The Ring dzwoni i przy kolejnym telefonie usłyszę, że niedługo umrę. Zaraz po tej myśli znowu zadzwonił telefon. Tym razem nie odebrałem, chociaż dzwonił długo.

______

mam dylemat natury egzystencjonalnej... czy dać do opowiadania motyw telefonów od anonimowego zboczeńca?


Ostatnio zmieniony przez Simiril dnia Czw 23:26, 01 Maj 2008, w całości zmieniany 1 raz
Post Czw 22:11, 01 Maj 2008
 Zobacz profil autora
Bułka
Immortal Madness


Dołączył: 20 Maj 2007
Posty: 2842
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: zza rogu!

   

Oczywiście, że nie! Ugh!
Ale pisz dalej, bo jest kochane! :3
Post Czw 22:24, 01 Maj 2008
 Zobacz profil autora
gina
Ningyou


Dołączył: 26 Sty 2008
Posty: 140
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5

   

tak! pisz, pisz *__________*
piękne! *____________________________*
Post Pią 9:15, 02 Maj 2008
 Zobacz profil autora
yapi
Crimson Star


Dołączył: 21 Cze 2007
Posty: 1646
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: spod kiecki Hizakiego

   

anonimowi zboczeńcy to zło.. obejdzie się bez nich, poprosimy więcej :3
Post Pią 9:40, 02 Maj 2008
 Zobacz profil autora
Przybycześć
Scarlet Majesty


Dołączył: 05 Sie 2007
Posty: 2143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Cela nr 304

   

Simiś, Ty chyba zboczonych fragmentów nie widziałaś
Ja też podziękuję za zboczeńca. Wolę, żeby to jednak był Ryo i żeby się pogodzili i-i-i... I żeby się dobrze skończyło xd
Post Nie 19:50, 04 Maj 2008
 Zobacz profil autora
Nanaki
Closer to Ideal


Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom

   

A ja chcę zboczeńca i sad ending. Dziękuję.
Post Nie 20:42, 04 Maj 2008
 Zobacz profil autora

Napisz nowy temat Odpowiedz do tematu
Forum Jump:
Skocz do:  
Idź do strony 1, 2  Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa).
Obecny czas to Pią 14:05, 26 Kwi 2024
  Wyświetl posty z ostatnich:      


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB Group
Template created by The Fathom
Based on template of Nick Mahon
Regulamin