Yoshimitsu
Pink Killer
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec/Wrocław
|
X-Japan by YoM (YoxHeath) |
|
|
Poczułeś jak delikatnie popycha cię w stronę przedpokoju.
- Morie...
- tak bardzo tęskniłem... wiem. To ja wszystko zniszczyłem...a a potem już nie było po co wracać. Nie wiem... Mogłem mieć tylko nadzieję.- Nie wypuszczał cię z objęć. Nie sprzeciwiałeś się cię jednak tej natarczywości.
-Tak bardzo chciałem, żebyś dostał to czego ja nie mogłem ci dać... Nie potrafiłem... a teraz... Teraz jesteśmy już na to za...- Jak to wszystko dziwnie brzmiało w jego ustach. To prawda. Minęło 10 lat. Kawał czasu, a jednak mała tląca się w nich iskierka nie zgasła. Przeciwnie, teraz czuł jak brakowało mu taj cudownej bliskości.
- Chodź, reszta już czeka- byłeś trochę zdziwiony... Po chwili jednak zrozumiałeś, że te 10 lat dzieliło cię również z innymi. Chwyciłeś kurtkę z wieszaka i wyszedłeś zamykając drzwi. Schodziłeś wolno schodami, zaledwie 2 stopnie was dzieliły... 10 lat i dwa stopnie na zwykłej klatce schodowej. Wciąż przebiegały przez twoje myśli wspomnienia wspólnych chwil. Gdy wsiedliście do samochodu poczułeś jak Heath lekko chwyta cię za rękę. W pierwszej chwili chciałeś ją odsunąć. Drgnęła, a on to poczuł.
-Rozumiem, że się wahasz - rzucił ci porozumiewawcze spojrzenie - nie łudziłem się, że może być inaczej. Wszystko było moją winą. Zrozumiałem coś, co powinienem zrozumieć wtedy. Kiedy doprowadzałeś nas do szaleństwa. Czuliśmy to samo, a jednak ty najbardziej się pogrążałeś...” Słuchałeś nieprzytomnie nie do końca rozumiejąc słowa. W reszcie się zatrzymaliście na tyłach ogromnego magazynu, trochę cię to przeraziło. Znałeś to miejsce i nie wiązałeś z nim miłych wspomnień. Odsunął ciężkie drzwi i weszliście do środka. Domknąłeś za sobą drzwi i kierowałeś się za Morie. Weszliście do części mieszkalnej. Znowu te schody... 2...3...4... coraz większa odległość. Przystanąłeś z połowie i zwiesiłeś głowę w dół. Zbiegł do ciebie i ponownie próbował chwycić za rękę
-Yoshiki - tym razem poczułeś odrazę na dźwięk swojego imienia.
- zostaw. Trafie sam - obrzuciłeś go lekceważącym, wyniosłym spojrzeniem i poczłapałeś w górę krętymi schodkami. Myślałeś tylko o odrzuconym dotyku, upragnionym uścisku, pocałunku. Stanąłeś wreszcie pod drzwiami zza których docierały do ciebie najgłośniejsze rozmowy. Morie odepchnął cię od nich i nacisnął klamkę. Zobaczyłeś znajome twarze... Nic się nie zmienili......Wszyscy...Jakby czas ich ominął. Rozmawiali wokół ciebie... A może nawet z tobą, poczułeś jak Heath siada blisko, obejmuje ramieniem, śmiejecie się... Było ci tak dobrze, nieświadomie odchyliłeś głowę do tyłu. Rozmowa umilkła w niemym wyczekiwaniu. Czułeś ich spojrzenia. Wiedzieli o tej ranie. Toshi skarcił Morie’a wzrokiem,. Jego twarz wykrzywił złośliwy grymas, zanim zdążyłeś o czymkolwiek pomyśleć poczułeś delikatny, krótki pocałunek, 10 lat czekałeś na jego przedłużenie. Pochwyciłeś jego usta łapczywie. Czułeś na sobie ich wzrok. Łzy nabiegłe do oczu zaczęły spływać ci po twarzy. Basista nie chciał, żeby wychodzili z pokoju. Włożył ci dłoń między nogi. Poczułeś znacząco rosnące ciśnienie, rozpiął twoje spodnie i zdjął kurtkę. Reszta powróciła do rozmowy jakby was nie widzieli. Byłeś im za to tak wdzięczny, rozchylił twoje uda i wysoko uniósł biodra. Tym razem chciał widzieć twoją twarz. Delikatnie napierał na wejście, najpierw jeden palec, drugi, gdy z gardła zaczęły wydobywać się coraz głośniejsze jęki reszta rzucała w waszą stronę spojrzenia bez wyrazu. Chcieli to widzieć. Czułeś to. Wszedł powoli... łagodnie. Zaczynał . Subtelnie. Jęczałeś, nie starając się nawet powstrzymywać żadnych emocji. Obserwowali was... to co widzieli po każdym koncercie. Przyspieszył rytm, a jęk przerodził się w urywany, prowokujący krzyk. Obróciłeś głowę w stronę reszty i nieprzytomnie zmrużyłeś oczy. Kąsał sutki, jedną ręką pieścił nabrzmiały członek, aż ból wypełnił całe ciało. Skończył w tobie, otworzyłeś oczy i obserwowałeś. usłyszałeś czyjś głos „miej litość, ulżyj mu” nikt się nie zaśmiał, polizał twój członek, wziął zmysłowo w usta, podgryzał coraz mocniej, ból stawał się nie do zniesienia . Wrzeszczałeś coraz głośniej, poczułeś, że ktoś wkłada ci w usta ciasno zwinięty w pasek obrus. Zagryzłeś posłusznie, poruszałeś biodrami jakby mogło ci to pomóc. W końcu kilkoma wprawnymi ruchami doprowadził cię na skraj szaleństwa. Nagi, cały w białej klejącej mazi leżałeś na wytartej sofie. dłoń miał umazaną twoim nasieniem
- Usuń to – wyszeptał ci do ucha, gorące powietrze omiatało napiętą skórę. Poczułeś w ustach nieprzyjemną gorycz, dokładnie zlizałeś wszystko z jego palców, które podsunął ci do warg. Heath zapiał spodnie i odwrócił się do Paty. Nikt nie zwrócił na incydent większej uwagi. Wiedzieli, że do tego dojdzie. Bolało. Tak bardzo pragnąłeś teraz bliskości, chciałeś się przytulić. Usiadłeś nieco chwiejnie i opadłeś na ramie Morie. Czułeś, że tracisz świadomość. Ból zagłuszył absolutnie wszystko. Objął cię, naprawdę to zrobił... Okrył własnym płaszczem i przytulił do ramienia. A więc to jest szczęście... Nic już się nie liczyło. Patrzyli na ciebie ze znaczącymi uśmiechami, w których czaiła się niema radość... Ale i wiele wątpliwości. Czyżby wyczuwali i twoje rozdarcie...? Byłeś tak niepewny intencji. Może to była tylko zabawa... Incydent...? Ale teraz było ci tak dobrze, przepełniony jego ciepłem powoli traciłeś kontakt z rzeczywistością. Pozwoliłeś aby cię mocniej objął, nie szukałeś tylko takiej bliskości, ale w pełni zrekompensowały to godziny spędzone w jego objęciach gdy staliście w przedpokoju twojego mieszkania. Kiedy mogłeś przywołać wszystkie wspólne chwile, kiedy doprowadzałeś innych do pasji i gdy byłeś przez nich odrzucany, długie rozmowy i to wszystko, do czego dochodziło między wami po koncertach. Ale przecież wtedy cię zostawił, samego i opuszczonego przez wszystkich, zamkniętego w sobie... Podkuliłeś nogi pod siebie i wtuliłeś w jego ramię, jak ślepy kret drążący korytarze w podświadomości Hiroshiego. Dlaczego po tylu latach wrócił? Dlaczego kazał na siebie tak długo czekać? Jak wiele pytań kłębiło się w twojej głowie... Ale przecież ty też nie byłeś święty. Zespół również ciągnął z ciebie niewymierne korzyści nie napotykając na żaden sprzeciw, potem skin... a teraz znowu... sam nie mogłeś uwierzyć, ile osób przewinęło się w ciągu tych lat. Ale nie musiał nikomu udowadniać, że nie jesteś gejem. Chociaż wielu wolało właśnie tak o tobie myśleć... „Hoshi?” Zacząłeś niepewnie i poczułeś że głosy wokół ciebie ustały „nie rób tego więcej... oni...” Szeptałeś z wciąż zamkniętymi oczyma skończyłeś czując gorąco rozpływające się na twarzy.
- Ćśii...- Uciszył cię kładąc dłoń na włosach. - Nie zrobiłbym ci krzywdy, oni widzieli już wiele razy. Pamiętasz to. Po zejściu ze sceny... - Mówił o wiele więcej niż chciałeś usłyszeć. Miał rację, po zejściu... Już w trakcie był w takiej ekstazie, że chociaż by chciał nie potrafił nad sobą zapanować. A reszta po prostu umiała to wykorzystać. Nagle wszystko zaczęło się nienaturalnie rozmywać. Nie czułeś już niczyjego dotyku, całe otoczenie wypełniała teraz pustka...
Uchylił lekko oczy i nieprzytomnie obadał otoczenie... leżał owinięty kilkoma warstwami kołdry. Pod oknem niewielkiego pokoju w którym oprócz legowiska stał zajmujący znaczną przestrzeń biały fortepian i szklana lampka. Ból ustał za to pojawił się jakiś inny... Wyrzuty sumienia... Co też mu podsunęła tym razem podświadomość?..Uniósł się na wyprostowanych rękach z zaciśniętymi powiekami. Szarpnął głową jakby chcąc odrzucić żenujące senne wspomnienie, po czym odrzucił ją do tyłu z taką siłą, że odczuł ból w karku. Opanowała go dziwna pustka i nicość
wspólna twórczość wraz z młodszym zwierzakiem, dbającym o odpowiednią otoczkę. dawać dalszy ciąg???
Ostatnio zmieniony przez Yoshimitsu dnia Wto 19:58, 08 Lip 2008, w całości zmieniany 4 razy
|
Śro 16:31, 02 Lip 2008 |
|
|
|
|
|
Nanaki
Closer to Ideal
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom
|
Dawać, dawać. ~~
|
Śro 18:27, 02 Lip 2008 |
|
|
Yoshimitsu
Pink Killer
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec/Wrocław
|
Uchylił lekko oczy i nieprzytomnie obadał otoczenie... leżał owinięty kilkoma warstwami kołdry. Pod oknem niewielkiego pokoju w którym oprócz legowiska stał zajmujący znaczną przestrzeń biały fortepian i szklana lampka. Ból ustał za to pojawił się jakiś inny... Wyrzuty sumienia... Co też mu podsunęła tym razem podświadomość?..Uniósł się na wyprostowanych rękach z zaciśniętymi powiekami. Szarpnął głową jakby chcąc odrzucić żenujące senne wspomnienie, po czym odrzucił ją do tyłu z taką siłą, że odczuł ból w karku. Opanowała go dziwna pustka i nicość, spojrzał w bok.
No, chce ktoś dalszy ciąg??? Tego może być więcej, tylko czy mam kontynuować?
Leżała tam kobieta lat ok.30, nie mogła mieć więcej. Wspomnienie poprzedniego dnia powróciły z trzeźwiącą siła. Opadł obok niej i pogładził po twarzy. Najwyraźniej nie spała już od jakiegoś czasu bo otworzyła ciężkie powieki i obdarzyła go zatroskanym spojrzeniem.
- Krzyczałeś... Co się dzieje? - Padło ciche pytanie.
- Nie wiem, znowu to samo... Nie wiem co się dzieje. Boję się tego spotkania...
Ponownie napotkał jej pytający wzrok
- Wiesz przecież co mnie z nim łączyło, boję się... że...- Wziął głębszy oddech – że dam się ponieść i stanie się coś czego chyba nie chcę
- Chyba – powtórzyła cicho
- Nie chcę, mam ciebie, nie mógłbym.. - złożył długi pocałunek na wargach kobiety, czuła, że drży. Był zdenerwowany już od kilku dni. Przejęty spotkaniem z przyjaciółmi, na którym wszyscy będą się wzajemnie oskarżać. Czy mógłby się okazać aż tak słaby?.. Dobrze wiedziała ze tak.
- Więc zabierz mnie ze sobą - przyjął tę propozycję z lekkim przerażeniem ale i wdzięcznością. Skinął głową i objął jej nagie ciało.
- Chodź do mnie... No, chyba, ze nie chcesz – uśmiechnął się zadziornie i ponownie pocałował, tym razem długo nie mógł oderwać ust od jej ciała, wodził językiem po szyi, piersiach, brzuchu. Gdy zszedł niżej wyszeptała jego imię. Zaśmiał się... Poczuła to:)
- Byś mógł się raz normalnie wziąć do roboty - odparła zgryźliwie. Podciągnął się wyżej i bardzo powoli w nią wszedł. Wziął jej dłoń i oplótł długimi palcami. Uwielbiała ten dotyk, taki ciepły i spokojny. Bez zbędnej natarczywości czy niepotrzebnego okrucieństwa. Przez uchylone okno wdzierał się delikatny chłód, przyjemnie owiewając rozgrzane ciała...
Siedział już od 2 godzin przy fortepianie gdy rozległo się przeciągłe pukanie do drzwi. Ociągał się z ich otwarciem chcąc jak najdłużej przeciągnąć chwile spokoju. Ktoś za drzwiami zaczął się głośniej dobijać. Zwlókł się z krzesła i podreptał w stronę drzwi. Otworzył i zamarł na chwilę. Wiedział że już wszystko stracone. ~Arashi... przepraszam~ poczuł jak czyjeś ramiona silnie oplatają go w pasie. Odwzajemnił uścisk i zatopił twarz w ramieniu przyjaciela. Słyszał jak Arashi wchodzi do przedpokoju. ~~witaj Hoshii~~ powiedziała spokojnie. ~~wejdź, zrobiłam herbatę~~ Hiroshi wszedł pierwszy i usiadł na wskazanym przez Arashi miejscu. Czuł na sobie spojrzenie Yoshikiego. Był skrajnie przepełniony żalem spotęgowanym wspomnieniem snu które nie dawało się odgonić. Przyłapał się kilkakrotnie na ponownym przypominaniu sobie całego zajścia i wyobrażania go ponownie. Chęć zbliżenia ponownie warg
- nie próżnowałeś - powiedział wreszcie patrząc na przemian na Yoshiego i kobietę. – Hm...? Tak bardzo chciał teraz zaprzeczyć. Wyrzec się jej i wszystkiego co go spotkało przez te wszystkie lata...
to jest na razie koniec, ale wystarczy jakiś znak z Waszej strony, a będzie więcej. poza tym, zaraz wrzucę autorskie opowiadanie, z autorskimi postaciami.
|
Śro 19:54, 02 Lip 2008 |
|
|
~Dobrawa~
Beast of Desire
Dołączył: 26 Cze 2007
Posty: 2675 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Dark Kingdom
|
dobre...troszku zagmatwane *albo ja jestem nie do życia* ale mi się podoba ^_^
|
Śro 21:42, 02 Lip 2008 |
|
|
Yoshimitsu
Pink Killer
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec/Wrocław
|
wiem, że zagmatwane, ale to celowy zabieg. właśnie piszę dalszą część. współautorka jest rozmiłowana w tym paringu, więc każdy komentarz przyjmę z otwartymi ramionami. jeżeli macie jakieś sugestie to bardzo proszę.
|
Śro 21:49, 02 Lip 2008 |
|
|
Nanaki
Closer to Ideal
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom
|
Tak myślałam, że to sen... *woot* Ach, napisz kolejną część.
|
Śro 22:23, 02 Lip 2008 |
|
|
Yoshimitsu
Pink Killer
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec/Wrocław
|
ciekawa obserwacja xD no właśnie piszę dalej, ale cosik nie poszło najlepiej... widocznie takich rzeczy się w południe nie pisze. (moje biedne małe klawisze... już prawie literek nie mają) moja wierna czytelniczka która mi zostawia posty... ach...sie przyjemnie człowiekowi robi...
|
Czw 14:04, 03 Lip 2008 |
|
|
Nanaki
Closer to Ideal
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom
|
xD
Mnie się najlepiej pisze późnym wieczorem. Chociaż to dziwne, bo wtedy jestem lekko zmulona...
|
Czw 15:06, 03 Lip 2008 |
|
|
Yoshimitsu
Pink Killer
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec/Wrocław
|
i na tym cały pic polega, żeby nie być do końca świadomym tego co się pisze... na trzeźwo można odczuwać odrazę do własnych słów... no i potem nic dobrego z tego nie wychodzi. a tak, napiszesz, szybko wrzucisz i po sprawie... (nasz tekst był poprawiany jakieś 17 razy;)
|
Czw 18:04, 03 Lip 2008 |
|
|
Nanaki
Closer to Ideal
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom
|
Ja swój poprawiałam, err... Jeden raz?
Najgorsze jest jednak to, że nie zawsze mam wenę wieczorem. =3=
|
Czw 18:11, 03 Lip 2008 |
|
|
Yoshimitsu
Pink Killer
Dołączył: 30 Cze 2008
Posty: 864 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Zgorzelec/Wrocław
|
już ja sobie z Twoją weną porozmawiam... daj no mi jej adres! może trzeba na kanapkę ją skusić? moja przychodzi jak piję czerwoną herbatę... albo jak usłyszy Art Of Life (może spróbuj...)
|
Czw 20:18, 03 Lip 2008 |
|
|
Shadow
Psychiatra
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3430 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z chaosu
|
Mi też się najlepiej pisze nocami, jak już nie wiem, co piszę! xD Nie raz tak do rana siedzę. A jeśli chodzi o poprawianie, to najpierw piszę na brudno, potem przepisuję do drugiego zeszytu, poprawiając błędy, a dopiero po skończeniu leci na kompa i tam jeszcze raz wszystko przerabiam... ^^"
A jeśli o ficka chodzi, to właśnie też miałam wrażenie po pierwszej części, że strasznie zagmatwane, ale skoro to sen, to wszystko wyjaśnia. Ogółem mi się podoba i też czekam na dalsze części, bo jestem naprawdę ciekawa, co będzie dalej.
|
Czw 21:53, 03 Lip 2008 |
|
|
Nanaki
Closer to Ideal
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom
|
Moja wena mieszka w moim ciele. Nie znam adresu. ~~' O, już wiem! Muszę zjeść czekoladę, to wtedy wena przyjdzie. @____@"
Shadow, ja nie wiem, jak ty możesz pisać ręcznie...? TT' Katorga.
|
Czw 22:32, 03 Lip 2008 |
|
|
Shadow
Psychiatra
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3430 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z chaosu
|
Ale ręcznie się dobrze pisze! xD Chociaż może to dlatego, że w godzinach, w których mam przypływ weny, po prostu nie mam dostępu do kompa... ^^' Więc, chcąc nie chcąc, muszę korzystać z zeszytu i długopisu... Zresztą, jak jestem na kompie to zazwyczaj mam setki innych rzeczy do zrobienia, a tak to spokój, cisza... x3
|
Czw 23:31, 03 Lip 2008 |
|
|
Nanaki
Closer to Ideal
Dołączył: 03 Mar 2007
Posty: 3638 Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 1/5
Skąd: Rainbow Kingdom
|
Ja nie potrafię. Nawet, jak byłam u babci w zeszłym roku na wakacjach, to też nie mogłam. Pisałam na laptopie. ==
|
Pią 12:22, 04 Lip 2008 |
|
|
|
|
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6 Następny
Wszystkie czasy w strefie EET (Europa). Obecny czas to Śro 17:59, 08 Maj 2024
|
|
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB: © 2001, 2002 phpBB
Group |